SKP od lat z tymi samymi problemami
Już od ponad 19 lat ceny badań technicznych pozostają na niezmienionym poziomie. Z pewnością cieszy to właścicieli pojazdów samochodowych, jednocześnie jednak oznacza poważne problemy dla podmiotów, które prowadzą stacje kontroli pojazdów (SKP). Potrzeba rewaloryzacji stawek to nie tylko kwestia przetrwania na rynku firm, które przeprowadzają obowiązkowe badania techniczne. Bez dobrze funkcjonujących SKP (a więc i odpowiednio wyposażonych) trudniej będzie o sprawne eliminowanie z dróg pojazdów, które mogą stwarzać zagrożenie dla naszego zdrowia i życia.
- SKP – oczekiwania branży contra sytuacja gospodarcza w kraju i brak zmian w przepisach powodują, że właściciele stacji kotroli pojazdów tracą nadzieję na lepszą przyszłość w swoim sektorze.
- Głosy Ekspertów motoryzacyjnych wskazują kierunki rozwoju dla SKP i podają przykłady klientów, którzy znaleźli metodę, jak przetrwać w trudnych czasach i jak modernizować swoje stajce kontroli pojazdów.
- Jak zmieniają się te jednostki, w którym kierunki właściciele SKP chcą zmieniać swoje przedsiębiorstwa?
Choć wszyscy dookoła zapewne zdają sobie sprawę z tego, jak ważną rolę do odegrania mają stacje kontroli pojazdów, to wydaje się, że branża ta traktowana jest nieco po macoszemu. Mimo licznych postulatów zgłaszanych przez SKP, od kilkunastu już lat ich sytuacja się nie zmienia.
W ubiegłym roku w Sejmie procedowana była nowelizacja przepisów dotyczących obowiązkowych badań technicznych, jednak wciąż nie weszła ona w życie. Jednak, jak podkreślają przedstawiciele branży, propozycja zmian nie odpowiada potrzebom SKP – przede wszystkim nie wprowadza nowych stawek za badania techniczne, a dokłada diagnostom nowych obowiązków (m.in. konieczność przygotowania dokumentacji fotograficznej z badania). Organizowane co jakiś czas protesty branży pokazują, że sytuacja naprawdę jest niezbyt ciekawa.
Jak to wygląda obecnie?
Już co najmniej od kilku lat przewija się kwestia stawek za badania techniczne pojazdów. Obecnie badanie techniczne samochodu osobowego kosztuje 98 zł (do tego doliczana jest opłata ewidencyjna w wysokości 1 zł), a jeśli pojazd jest wyposażony w instalację LPG, kwota wzrasta do 162 zł. Przegląd okresowy motocykla to z kolei 62 zł, a ciężarówki 153 zł.
Problem w tym, że stawki te nie były waloryzowane od 2004 r., a więc od wejścia w życie rozporządzenia, które określa wysokości opłat za badania techniczne. Jak podkreślają przedstawiciele Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów, od tego czasu minimalne wynagrodzenie za pracę wzrosło o 436% (na 2024 r. zapowiedziane już są dwie kolejne podwyżki minimalnego wynagrodzenia), natomiast inflacja liczona narastająco wzrosła o przeszło 73%. Do tego nie można zapomnieć o innych kosztach, które również sukcesywnie rosną, niekoniecznie w takim samym tempie jak stopa inflacji.
I choć na przestrzeni ostatnich kilku lat liczba funkcjonujących stacji kontroli pojazdów (zarówno okręgowych, jak i podstawowych) drastycznie się nie zmienia (a nawet, jak wynika z danych CEPiK, nieznacznie rośnie), ich sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna.
Nieco bardziej optymistycznie sytuację ocenia Joanna Kaczmarek-Ćwiszewska, dyrektor handlowa w firmie UNIMETAL, która podkreśla, że znacznie przybywa klientów modernizujących swoje stacje kontroli pojazdów. – Wśród klientów modernizujących są zarówno nasi dotychczasowi, jak i nowi klienci, którym bez zmian fundamentów instalujemy nasze urządzenia i oprogramowanie dające m.in pełną archiwizację wyników badań i możliwość zapisywania zdjęć.
Jak tłumaczy dalej, wymiany najczęściej spowodowane są wiekiem i złym stanem technicznym starych urządzeń. W zasadzie większość przedsiębiorców prowadzących stacje kontroli pojazdów chętnie zapoznaje się z ofertą zintegrowanych linii i ich połączeniem z oprogramowaniem w biurze.
Niestety, nawet jeśli właściciel stacji może sobie na to pozwolić, to z decyzjami o inwestycji chce czekać do momentu waloryzacji cen badań technicznych pojazdów. Podobnie jest z serwisowaniem urządzeń diagnostycznych, tzn. zlecane są tylko niezbędne działania w minimalnym zakresie.
Joanna Kaczmarek-Ćwiszewska
Dyrektor handlowa, UNIMETAL
Znacznie wzrosła liczba klientów, którzy modernizują swoje działające stacje kontroli pojazdów. Wśród klientów modernizujących są zarówno nasi dotychczasowi, jak i nowi klienci, którym bez zmian fundamentów instalujemy nasze urządzenia i oprogramowanie dające m.in. pełną archiwizację wyników badań i możliwość zapisywania zdjęć.
Mariusz Nowicki
Prezes zarządu, Haik
Temat bolączek stacji kontroli pojazdów w zasadzie sprowadza się do podstawowego problemu – mianowicie do braku nowelizacji cennika badań technicznych pojazdów. Inne problemy, mimo że również poważne, stają się mniej znaczące w zestawieniu z kwestią cen.
Jarosław Cichoń
Prezes zarządu, WSOP
Nasi klienci korzystają z naszych doświadczenia, które zdobyliśmy, dostarczając 17 mobilnych stacji diagnostycznych dla ITD. Wiele nowości i udogodnień powstaje dzięki inspiracji naszych klientów, za co im serdecznie dziękuję.
Największe bolączki stacji kontroli pojazdów
Wspomniane stawki badań technicznych, które nie uległy zmianom już od ponad 19 lat, są najczęściej podnoszone przez przedstawicieli branży SKP, gdy mowa o największych bolączkach tej branży. Również Mariusz Nowicki, prezes zarządu firmy Haik, podkreśla stanowczo, że temat bolączek stacji kontroli pojazdów w zasadzie sprowadza się do podstawowego problemu – mianowicie do braku nowelizacji cennika badań technicznych pojazdów. Inne problemy, mimo że również poważne, stają się mniej znaczące w zestawieniu z kwestią cen.
– Ta sprawa jest już wielce bulwersująca i naprawdę nie wiadomo, czy brak działań w tym zakresie był przejawem jakiejś celowej strategii, czy po prostu bezmyślności. Już kiedyś wspomniałem, że pensja minimalna w okresie wprowadzania aktualnego cennika badań w 2004 r. wynosiła 824 zł, obecnie wynosi 3600 zł, co może dać wyobrażenie o skali potrzebnej podwyżki – mówi Mariusz Nowicki. – Jak można myśleć o inwestycjach, jeśli statystyczna stacja kontroli jest działalnością, w której przychody nie pokrywają kosztów jej prowadzenia. Problem braku wzrostu przychodów jest spotęgowany przez rosnące koszty, zarówno osobowe, jak i koszty materiałów, energii, a także wyposażenia, które – mimo braku wymagań co do jego unowocześniania – musi być często wymieniane z powodu technicznego zniszczenia.
Według Jarosława Cichonia, prezesa zarządu firmy WSOP, najważniejsze bolączki branży można podzielić na kilka głównych kategorii.
– Wymienię 3 z nich. Pierwsza to rosnące koszty prowadzenia działalności przy zbyt niskiej cenie badania. Druga to niedobór diagnostów, a spodziewane regulacje jeszcze podniosą poprzeczkę wejścia do zawodu. Problemy te mógłby rozwiązać Minister Infrastruktury, aktualizując ceny badań. Myślę, że zwiększenie kosztu utrzymania samochodu o cenę litra benzyny miesięcznie byłoby dla kierowców akceptowalne. Trzecia to konkurencja pomiędzy stacjami, która prowadzi do obniżania standardów badań. Ten problem wiele krajów UE skutecznie rozwiązało poprzez wprowadzenie rejestracji wyników pomiarów. Można to zrealizować na większości linii diagnostycznych czy analizatorów spalin już obecnych na stacjach – wylicza Jarosław Cichoń.
MOŻE ZAINTERESUJE CIĘ TAKŻE
– Fakt, że branża wymaga zmian, potwierdza większość diagnostów i właścicieli stacji kontroli pojazdów. Żeby uruchomić rynek z korzyścią dla każdej ze stron, potrzebna jest przede wszystkim decyzja władz o podwyżkach cen – dodaje Joanna Kaczmarek-Ćwiszewska.
Poziom inwestycji SKP
Wprawdzie większość podmiotów z branży stacji kontroli pojazdów obecnie liczy kilkukrotnie każdą wydaną złotówkę, to jednak, aby normalnie funkcjonować, pewne inwestycje w wyposażenie stacji kontrolnej są niezbędne. Niektóre SKP decydują się na modernizację istniejącego sprzętu, ale są i takie, które stawiają na zakup nowego wyposażenia.
– Jeśli chodzi o nowe urządzenia, to mamy dwie grupy projektów. Pierwsza, to modernizacje stacji nowych klientów z urządzeniami po 15–20 latach użytkowania. Ci klienci uciekają przed kosztami częstego naprawiania sprzętu pochodzącego od różnych dostawców przez różne zespoły serwisowe. Tu nawet wymiana na nowe broni się w kalkulacjach i planach biznesowych – mówi Joanna Kaczmarek-Ćwiszewska.
I dodaje, że drugą grupę stanowią całkiem nowe stacje kontroli pojazdów. – W tej chwili wyposażamy przeważnie stacje zaplanowane 2 lata temu lub nawet wcześniej. Często są to stacje klientów, którzy istnieją w branży SKP od lat (serwisy samochodowe czy firmy transportowe) i zamierzają poszerzyć lub uzupełnić dotychczasowy biznes. Według dyrektor handlowej firmy UNIMETAL realizacja wielu projektów nowych stacji kontroli pojazdów odwleka się w czasie z różnych przyczyn, np. z powodu finansowania, cen materiałów budowlanych czy dostępności usług budowlanych.
Jednak większość klientów, choć w różnym tempie, konsekwentnie zmierza do finalizacji inwestycji, licząc na uregulowanie i normalizację branży. Nieraz jest to tylko zakup działki i jej weryfikacja pod kątem SKP, ale najczęściej idą za tym już plany terenu, projekty budynku i kanału oraz oferty na uzgodnione wyposażenie.
Różne jest także podejście firm do jakości, a co za tym idzie do ceny nabywanego sprzętu. Według Mariusza Nowickiego nie można generalizować w tej kwestii. Postawy są różne, natomiast napawa optymizmem, że część właścicieli SKP naprawdę interesuje się nowymi rozwiązaniami w zakresie diagnozowania pojazdów. Problemem jest brak nowelizacji regulacji prawnych w zakresie wyposażenia potrzebnego dla SKP.
– Rozporządzenie w tym temacie jest prawie tak stare, jak cennik badań, bo pochodzi z 2006 r. Powoduje to, że inwestorzy nowoczesnego wyposażenie są w zasadzie filantropami, bo zarówno nikt nie stawia im wymagań odnośnie do unowocześniania wyposażenia, jak i ustawodawca nie zapewnia im niezbędnego finansowania inwestycji, blokując nowelizację cennika badań technicznych. Niemniej rynek oferuje nowoczesne rozwiązania i znajdują one pomału swoich nabywców. Z drugiej strony występuje postawa zakupu najtańszego wyposażenia, w tym używanego, tak aby tylko spełnić minimalne wymagania i czekać na lepsze czasy – mówi prezes zarządu firmy Haik.
Jarosław Cichoń podkreśla, że firmy różnie podchodzą do kwestii swojego rozwoju i ewentualnych inwestycji. Część właścicieli stacji decyduje się na odnowienie urządzeń, które kupili wiele lat temu i modernizacje takie bywają bardzo efektywne. Inni rozwijają swe obiekty w centra usług motoryzacyjnych. Poszerzają działalność o stanowiska serwisowe i myjnie samoobsługowe, korzystając często z różnych dofinansowań.
– Naszym atutem jest tu szeroki zakres produkcji i jeden serwis obsługujący wszystkie urządzenia. Zainteresowaniem cieszą się nowości, np. urządzenie rolkowe z dodatkowym zestawem rolek do badania quadów i trójkołowców, ciekawa opcja rozszerzająca funkcjonalność szarpaka, którą nazwaliśmy „3D”, oprogramowanie Certus Multitest do badań potokowych, powstają także kolejne myjnie Cleanart. Nasi klienci korzystają też z doświadczenia, które zdobyliśmy, dostarczając 17 mobilnych stacji diagnostycznych dla ITD. Wiele nowości i udogodnień powstaje dzięki inspiracji naszych klientów, za co im serdecznie dziękuję – dodaje prezes zarządu WSOP.
Kwestia zmian w branży SKP jest niezwykle kluczowa z punktu widzenia bezpieczeństwa na naszych drogach. Odpowiednio wyposażone stacje z dobrze przeszkolonymi diagnostami zapewniają odpowiedni poziom badania technicznego i są gwarantem tego, że z dróg będą sukcesywnie znikać niesprawne pojazdy. Bez zmian wysokości stawek za badania techniczne ciężko jednak oczekiwać, że firmy zaczną prężnie się rozwijać i wyposażać stacje w najnowocześniejszy sprzęt diagnostyczny.
Źródło: Materiały redakcyjne