W stronę światła

S. Dominsky

Nowoczesny reflektor zawiera wiele części zużywalnych – nie tylko szklaną pokrywę. Często coś się odłamuje, ale można to naprawić zamiast wymieniać całość i płacić spore pieniądze. Jak? Wkładając do pieca!

Ponad pół miliona euro na aplikację cmentarną, prawie 27 000 euro na przeniesienie dżdżownic lub 10 000 euro na oświetlane pokrywy studzienek – Stowarzyszenie Podatników co roku zdradza Niemcom, co państwo tym razem zrobiło z ich pieniędzmi z podatków, czyli jak bezsensownie je wydało. O wydatkach sensownych i użytecznych, szczególnie dla branży samochodowej, rzadko się słyszy. Warto jednak przyjrzeć się kilku z nich. Oto katedra „Ekologicznej techniki produkcyjnej” i zespół projektowy Fraunhofera „Innowacja procesów” na uniwersytecie w Bayreuth w ramach projektu obrały sobie za cel opracowanie indywidualnie dostosowanych koncepcji serwisu i naprawy. Jednym z założeń było opracowanie koncepcji, dzięki którym warsztaty mogłyby niedrogo naprawiać uszkodzone części pojazdów, zamiast kupować nowych. W ten sposób katedra chciała z jednej strony podnieść poziom tworzenia wartości dodanej w warsztatach, a z drugiej przeciwdziałać negatywnemu trendowi „coraz wyższych rachunków związanych z coraz większym udziałem nowych części”. Całkiem sensowne użycie funduszy publicznych. W projekcie, który wystartował w 2011 r. i obecnie oficjalnie dobiegł końca, uczestniczyła Izba Rzemieślnicza z Górnej Frankonii, a dokładnie Centrum Kształcenia Zawodowego i Technologii w Bayreuth. Razem udało się opracować pięć koncepcji naprawy – z zakładanych dziesięciu przypadków serwisowych – i przygotować je do wprowadzenia na rynek. Jednym z pomysłów jest naprawa reflektorów, które w ostatnich latach ewoluowały od prostej części elektrycznej do skomplikowanego układu elektronicznego. Najlepszym przykładem jest prześcignięta już technologia ksenonowa lub jej następca – światło ledowe.

Problem z punktu widzenia serwisu

Nowoczesne reflektory są dzisiaj z reguły „systemami zamkniętymi”. Nie przewidziano ich otwierania. Wiąże się to z użyciem pokryw („szkieł”) wykonanych z tworzywa, które zwykle są przyklejone do obudowy. Jeżeli np. złamie się wewnętrzne mocowanie obudowy lub połączenie świateł doświetlających zakręt czy regulacji wysokości, lub jeżeli odpadnie taśma LED, to warsztat zwykle musi dokonać wymiany całego reflektora, ponieważ do środka praktycznie nie sposób się dostać. – Jeżeli weźmie się pod uwagę fakt, że nowy reflektor z matrycą ledową kosztuje wiele tysięcy euro, jasnym jest, że istnieje tutaj duży potencjał korzystnej cenowo naprawy – stwierdza Alexander Nagel, nauczyciel akademicki na uniwersytecie w Bayreuth, który coraz częściej styka się z problemami branży. Nagel jest jednym z opiekunów projektu i odpowiada także za wprowadzenie koncepcji naprawy „Otwieranie reflektora i wymiana/naprawa uszkodzonych części” do portfolio warsztatów samochodowych.

Thomas Demeter z serwisu pojazdów Demeter z Konradsreuth od niedawna, z pomocą Alexandra Nagla, oferuje profesjonalną naprawę reflektorów. Oczywiście nie każdy rodzaj oświetlenia da się w ten sposób naprawić. – Z reguły naprawa opłaca się, jeżeli cena nowej części wynosi od około 500 euro wzwyż – wyjaśnia Demeter. Oznacza to, że większość reflektorów halogenowych odpada na wstępie. Jednak również tutaj w niektórych przypadkach naprawa może się opłacać, jak pokazuje przykład reflektora Polo. Zryczałtowane koszty naprawy – przynajmniej na razie – trudno jest określić. – Zależy to również od tego, czy część zamienna jest łatwo dostępna na wolnym rynku – twierdzi Demeter. Producenci samochodów lub części zamiennych wielu pozycji z numerem części zamiennej nie wprowadzają do szerszego obrotu. Wówczas często pomaga tylko naprawa indywidualna.

To, czy reflektor da się otworzyć, często zależy od kleju, jaki został użyty w produkcji. Kleje na bazie butylu dają się bez problemu rozmiękczyć pod wpływem ciepła. W tym celu reflektor taki kładzie się do swego rodzaju piekarnika, opracowanego przez uniwersytet w Bayreuth.

– Zwykle wystarczy podgrzać część do temperatury 85–100 stopni. Przedtem jeszcze trzeba nałożyć na szkło przyssawkę – wyjaśnia proces Alexander Nagel. – Jeżeli jednak producent użył kleju na bazie silikonu – jak zrobił to Ford – to perspektywa naprawy nie wygląda dobrze, ponieważ szkło reflektora nie daje się odłączyć od obudowy – twierdzi Thomas Demeter. Trudno otworzyć także reflektory Valeo. – Czasami temperaturę trzeba wyraźnie podnieść, zanim coś się ruszy. Nierzadko jest to spacer po linie – komentuje Demeter. Kiedy jednak uda się otworzyć reflektor, oprócz mechaniki świateł doświetlających zakręt lub regulacji wysokości (lub całego mechanizmu nastawczego) można wymienić całą jednostkę światła postojowego LED – pod warunkiem, że wykonano je jako pojedyncze części.

Do kliniki?

Już od ośmiu lat w Hamburgu działa Scheinwerferklinik – „klinika reflektorów”. Jej właściciel Gergö Severnyák zajmuje się wyłącznie naprawą uszkodzonych i zużytych reflektorów. Firmę otworzył przed ponad 20 laty jego ojciec. Do dziś naprawa powierzchni odbijającej w reflektorach należy do najważniejszych usług: – Wiele reflektorów ksenonowych matowieje po dwóch, trzech latach, co oznacza mniejszą zdolność oświetleniową – wyjaśnia Severnyák. Oferuje lustrzenie reflektorów o wielkości do 65 cm i daje na nie nawet pięć lat gwarancji. On i jego ojciec wykonali tę usługę już ponad 10 000 razy, kasując od 40 euro za sztukę. 60–70% klientów kliniki reflektorów to mechanicy samochodowi.

Firma Severnyáka oferuje im nie tylko nowe lustrzenie. Nieważne, czy chodzi o przygotowanie z zewnątrz czy czyszczenie szkieł od wewnątrz, naprawę siłowników, mechanikę czy ledowe światła do jazdy dziennej – Severnyák radzi sobie prawie ze wszystkim. – W 99% przypadków możemy pomóc naszym klientom. Ich liczba rośnie proporcjonalnie do zastosowania klejonych reflektorów. Każdego roku suma naprawianych reflektorów podwaja się, jak twierdzi węgierski przedsiębiorca. Sam naprawił już około 2000 sztuk. Nie zawsze korzysta z metody wygrzewania, jak jego kolega Demeter. – Opracowaliśmy liczne metody mechaniczne. Cztery na pięć klejonych reflektorów możemy otworzyć, naprawić i ponownie zamknąć w prawie niezauważalny sposób – wyjaśnia Severnyák. – W przypadku świateł Porsche ciepło na nic się nie przyda. W modelu 911 (996) szkła mają tendencję do matowienia od środka i reflektory blakną. Podczas gdy cena dwóch nowych jednostek jest liczbą czterocyfrową, naprawa w klinice reflektorów kosztuje 590 euro. – Z tego, co wiem, jako jedyni możemy wykonać przegląd wszystkich reflektorów Porsche – twierdzi z dumą Severnyák. Obecnie na stole leżą dwa w pełni ledowe reflektory Audi R8. Mocowanie odłamało się, a szkła są lekko matowe. – Uchwyt naprawiliśmy za 15 euro, do tego wypolerowaliśmy i uszczelniliśmy szkła – razem 55 euro, podczas gdy nowe reflektory kosztują 12 000 euro. Klinika daje „gwarancję odbioru”, jak nazywa ją Severnyák. Jeżeli podczas przeglądu dojdzie do problemów, klient otrzymuje zwrot kosztów. Taki przypadek nie miał do tej pory miejsca. – Wszyscy pracownicy dokonujący przeglądów proponują posiadaczom pojazdów naprawę. Ważne jest, aby wiedzieć, co się robi i aby wykonywać usługi wysokiej jakości.

Tagi artykułu

Zobacz również

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę