Producenci układów wydechowych a elektryczna przyszłość motoryzacji

Producenci układów wydechowych a elektryczna przyszłość moto Kaliński

Wiele wskazuje na to, że przyszłością motoryzacji będzie elektromobilność. Bez względu na to, jaki mamy do tego stosunek, może to oznaczać spore zawirowania na rynku producentów części i podzespołów motoryzacyjnych. Samochody elektryczne pozbawione są bowiem wielu podzespołów, jak chociażby układów wydechowych, które znajdziemy w pojazdach z napędem spalinowym. Jeśli rzeczywiście w przyszłości po naszych drogach będą poruszać się wyłącznie „elektryki”, tych części nikt już nie będzie potrzebował. Co na to branża? Czy rzeczywiście ma się czego obawiać?

Na początku czerwca br. Parlament Europejski zdecydował o zakazie sprzedaży na terenie Unii Europejskiej po 2035 r. samochodów innych niż zeroemisyjne. Decyzję tę zatwierdziła następnie Rada UE (ministrowie środowiska państw członkowskich). Zakaz ten odnosi się do samochodów osobowych i dostawczych, natomiast nie objął na razie pojazdów ciężarowych. Jak przekonują zwolennicy zmian, zakaz ma ograniczyć negatywny wpływ przemysłu motoryzacyjnego na nasze środowisko i przyczynić się do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r.

Warto pamiętać, że powyższa decyzja nie jest jeszcze ostateczna. Rada UE przyjęła bowiem tylko co do zasady zakaz sprzedaży nowych aut z silnikami spalinowymi. Część państw jest przeciwna tej decyzji i chciałaby przynajmniej opóźnić ją w czasie. Wciąż trwają więc negocjacje na linii Komisja Europejska – Parlament Europejski – Rada UE. Bruksela jest skłonna pozostawić do 2026 r. otwartą kwestię pojazdów hybrydowych i neutralnych pod względem emisji dwutlenku węgla tzw. paliw ekologicznych. Jeśli potwierdzi się do tego czasu, że użytkowanie pojazdów z napędem hybrydowym lub zasilanych ekologicznymi paliwami będzie zgodne z celami europejskiej polityki klimatycznej, być może katalog dopuszczonych do produkcji modeli nie będzie obejmował wyłącznie napędów elektrycznych.

WARTO WIEDZIEĆ
Nie wszyscy rezygnują ze spalinowych
Wielu producentów samochodów (m.in. Fiat, Ford czy Opel) już zapowiedziało, że wycofa ze swojej oferty modele z napędem innym niż elektryczny jeszcze przed planowaną datą. Większość rozwija swoje technologie elektryczne, żeby przed zapowiadaną zmianą móc w pełni przestawić się na produkcję aut elektrycznych. Wciąż jednak są też koncerny (m.in. Mazda), które wierzą, że silnik spalinowy ma przyszłość. Nowoczesne silniki o dużej wydajności w połączeniu z ekologicznym paliwem mogą zapewnić bardzo niski poziom emisji CO2. Pamiętajmy, że wprawdzie modele elektryczne nie emitują żadnych spalin, ale w całym cyklu życia takiego modelu pozostawiony przez niego ślad węglowy nie jest zerowy. Szacuje się bowiem, że wyprodukowanie jednej baterii do samochodu elektrycznego emituje do atmosfery tyle CO2, ile kilka lat jazdy samochodem z napędem benzynowym. A do tego trzeba jeszcze doliczyć koszt wyprodukowania energii niezbędnej do zasilania tej baterii.

Pozostaje rynek wtórny

Nawet jeśli spełni się czarny scenariusz dla samochodów spalinowych (także hybryd) i od 2035 r. nie będzie już możliwości ich produkowania, nie oznacza to wcale, że z dnia na dzień znikną one z naszych dróg. Wciąż będą bowiem mogły poruszać się samochody z napędem spalinowym wyprodukowane przed ww. datą. A to oznacza, że cały rynek części zamiennych związanych z silnikami benzynowymi lub wysokoprężnymi w teorii będzie mógł funkcjonować na tych samych zasadach co najmniej jeszcze kilkanaście kolejnych lat. Nie wiadomo bowiem, czy Unia Europejska będzie chciała wprowadzić jakieś przepisy, które zakażą w pewnym momencie korzystania z takich aut, czy też będziemy z nich korzystać aż do zużycia silników.

Dlatego też branża producentów części zamiennych podchodzi dość ostrożnie do obecnej sytuacji.

Mateusz Lecyk Kaliński Układy WydechoweW naszym rozumieniu branża układów wydechowych to rynek wtórny, zatem przez najbliższe kilkanaście bądź kilkadziesiąt lat nadal po naszych drogach będą poruszały się auta, które będą potrzebowały naszych usług. Na tę chwilę nie obawiamy się o przyszłość naszej branży. Nie oznacza to jednak, że nie obserwujemy sytuacji i kierunku, w jakim będzie się rozwijała elektromobilność.

 – mówi Mateusz Lecyk, manager Działu Pojazdów Osobowych w firmie Kaliński.

Czy kierowcy chcą aut elektrycznych?

Mateusz Lecyk przekonuje, że na powyższy problem warto spojrzeć również z drugiej strony i poznać zmiany, jakie próbuje wprowadzić tzw. zielony ład. I dodaje: – Nowe przepisy nie zmienią naszych potrzeb czy też nawyków odnośnie do sposobu przemieszczania się, dlatego też firmy takie jak nasza, które dbają o układ wydechowy, będą nadal potrzebne. W wyniku polityki Unii Europejskiej średnia wieku aut spalinowych na naszych drogach będzie rosła. Co za tym idzie, będziemy mieli więcej klientów. Odwróci to trend z ostatnich kilku lat, gdzie zamożność społeczeństwa wpływała na obniżanie średniej wieku pojazdu, bo dużo osób stać było na nowe lub kilkuletnie pojazdy. Dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją, w której nowych spalinowych samochodów zacznie brakować, a co za tym idzie – docenimy i będziemy szukać aut starszych i w nie inwestować.

W kontekście przyszłych zmian ważni też są fani motoryzacji, którzy cenią sobie silniki spalinowe, często o dużej pojemności. Takich klientów będzie u nas przybywać. Oprócz starszych aut dostępnych już dzisiaj na rynku, o które pasjonaci będą dbać z jeszcze większą pieczołowitością, jeszcze bardziej rozwinie się rynek eksportu tego typu aut z innych państw, gdzie zakazu ich sprzedaży nie będzie.

– Do tego dochodzi jeszcze rosnący rynek oldtimerów. Coraz więcej użytkowników ceni sobie piękno historii motoryzacji i niezawodności pojazdów starszej generacji w porównaniu z „napchanymi” elektroniką i ograniczonymi normami emisji spalin nowymi pojazdami, które to generują coraz więcej problemów w układach wydechowych – dodaje ekspert firmy Kaliński.

Z pewnością zapowiadane zmiany wpłyną również na rozkwit importu samochodów nowych i używanych spoza państw unijnych, gdzie produkcja i sprzedaż nowych aut z napędem spalinowym będzie mogła być kontynuowana. Pytanie tylko, czy europejscy urzędnicy nie wprowadzą barier, np. w postaci wysokich stawek celnych, żeby w jak największym stopniu zminimalizować ryzyko takiego procederu.

– Dlatego, biorąc te wszystkie aspekty pod uwagę, musimy najbliższe lata bardzo dobrze wykorzystać. Mając z tyłu głowy planowane zmiany, musimy na bieżąco reagować na rynek, dostosowując się do niego – mówi Mateusz Lecyk.

Jeśli zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych stanie się faktem, wiele kategorii produktowych z sektora automotive może stracić rację bytu. Z całą pewnością nie jest to jednak kwestia jednej czy dwóch dekad. Rynek aut używanych w obecnym stanie będzie funkcjonował jeszcze co najmniej 20–30 lat, a przez ten czas sporo może się jeszcze zmienić.

– Mogę jeszcze dodać, że większe zagrożenie dzisiaj niesie sytuacja polityczno-gospodarcza niż tzw. zielony ład. Nasza branża obecnie boryka się z brakami w dostawach części i podzespołów. Dlatego też przykładamy dużą uwagę do zbudowania dobrze zaopatrzonego magazynu, żeby w kolejnych miesiącach czy latach nie mieć braków produktów. To pozwoli nam utrzymać płynność pracy i przetrzymać trudniejsze czasy – dodaje na zakończenie Mateusz Lecyk.

części zamienne w magazynie Kaliński

 

O Autorze

Wojciech Traczyk

Redaktor miesięcznika „autoEXPERT”

Tagi artykułu

Zobacz również

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę