Chipy – ropa XXI wieku. Europa z nową deklaracją w sprawie półprzewodników
xb100/freepik.comJak podaje Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM), wszystkie państwa Unii Europejskiej podpisały Deklarację Semiconductor Coalition Europe. To jasny sygnał polityczny, że Europa chce wzmocnić swój sektor półprzewodników i przygotować się do wdrożenia Chips Act 2.0 – nowej strategii opartej na bardziej realistycznych założeniach.
Deklaracja 27 państw i głos biznesu
29 września 2025 roku w Brukseli wszystkie 27 państw członkowskich UE przyjęło Deklarację Semiconductor Coalition Europe. Dokument ma stanowić fundament pod nową odsłonę europejskiej strategii dotyczącej chipów – Chips Act 2.0. Ponad 75 firm i organizacji podpisało list poparcia, domagając się „odważnych działań”, uproszczeń regulacyjnych oraz stworzenia realnego, rynkowego planu biznesowego.
Biznes oczekuje, że deklaracje polityczne przełożą się tym razem na konkretne inwestycje: budowę fabryk, powstanie nowych miejsc pracy i stabilne dostawy kluczowych technologii.
Chipy – strategiczny zasób dla motoryzacji
Jak przypomina SDCM, półprzewodniki są dziś określane mianem „ropy XXI wieku”. Obecne są w urządzeniach codziennego użytku, ale ich strategiczne znaczenie szczególnie widać w motoryzacji. Dzisiejszy samochód to zaawansowany komputer na kołach – w autach elektrycznych i hybrydowych montuje się nawet kilka tysięcy układów scalonych.
Sterują one systemami bezpieczeństwa, bateriami, czujnikami i komunikacją. Kryzys chipowy z lat 2020–2023 pokazał, że brak dostaw oznacza zatrzymanie produkcji, miliardowe straty i spowolnienie całej branży. Nic dziwnego, że w deklaracji to właśnie sektor automotive został wskazany jako kluczowy rynek wzrostu.
Chips Act 2.0 – od ambicji do realizmu
Pierwszy europejski Chips Act z 2022 roku zakładał, że do 2030 roku Europa zwiększy swój udział w globalnej produkcji chipów z 10% do 20%. Europejski Trybunał Obrachunkowy ocenił jednak strategię jako „oderwaną od rzeczywistości”.
Dlatego obecnie mówi się o wersji 2.0 – lepiej finansowanej, powiązanej z potrzebami przemysłu i opartej na realnych analizach. Poparcie państw i biznesu ma być fundamentem tego podejścia.
Czego oczekuje przemysł?
Zgodnie z treścią listu poparcia, przemysł wskazuje trzy priorytety:
- silne przywództwo Komisji Europejskiej i rządów państw członkowskich,
- stworzenie warunków sprzyjających inwestycjom – od szybkich pozwoleń po stabilne dostawy energii i surowców,
- realistyczny biznesplan oparty na analizie kosztów, przychodów i globalnych powiązań rynku.
Jak podkreślają przedstawiciele branży, polityczna wola to za mało – Europa musi stworzyć ekosystem, w którym inwestycje w chipy będą opłacalne.
Globalny wyścig o półprzewodniki
Światowi konkurenci nie czekają. TSMC inwestuje 10 mld euro w fabrykę w Dreźnie, Samsung i Intel wydają miliardy w USA, a Chiny zwiększają nakłady na własną niezależność technologiczną. USA przeznaczyły na rozwój półprzewodników 52 mld dolarów, Chiny jeszcze więcej. Europa, działając w oparciu o kilkadziesiąt miliardów euro, ryzykuje pozostanie w tyle.
MOŻE ZAINTERESUJE CIĘ TAKŻE
– Z europejskiego punktu widzenia sytuacja jest poważna – z czołowych firm z branży półprzewodników mamy w Europie praktycznie tylko holenderską firmę ASML, która produkuje maszyny do litografii krzemowej. Wszystkie pozostałe przodujące technologie znajdują się w USA, Korei i Tajwanie. To oznacza, że niemal cała europejska gospodarka jest dziś uzależniona od importu i zewnętrznych łańcuchów dostaw. Czas w końcu to uporządkować – od motoryzacji, przez centra danych, po energetykę i obronność, praktycznie wszystkie kluczowe branże zależą od chipów. Bez własnych strategicznych zdolności produkcyjnych Europa cofnie się w rozwoju, podczas gdy reszta świata astronomicznie przyspiesza. Brak półprzewdoników już obserwowaliśmy w UE i nie było to dla nas przyjemne doświadczenie – mówi Tomasz Bęben, prezes zarządu Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM).
Chipy w centrum geopolityki
Znaczenie półprzewodników dla współczesnej gospodarki doskonale ilustruje książka „Wojna o chipy” Chrisa Millera – historia globalnej rywalizacji technologicznej, w której chipy stały się narzędziem polityki i bronią geopolityczną.
Europejska deklaracja oraz głos przemysłu to sygnał, że Stary Kontynent dostrzega skalę wyzwania. Pytanie pozostaje jedno: czy uda się przejść od deklaracji do czynów i zapewnić Europie własne miejsce w globalnym łańcuchu dostaw?
Źródło: Na podstawie informacji prasowej SDCM








