Szef Stellantis: Euro 7 nie ma sensu
Carlos Tavares, szef Stellantis, w środę 23 lutego określił normę Euro 7 mianem bezsensowej, w tym zakresie, który zaostrza limity emisji zanieczyszczeń, w tym tlenków azotu i tlenku węgla od 2025 roku.
Dyrektor Generalny, przedstawiając wyniki producenta samochodów za ubiegły rok, powiedział, że część regulacji obejmująca emisje przynosi również skutki przeciwne do zamierzonych. Szef koncernu Stellantis uznał, że norma Euro 7:
– W niczym nie pomaga, jest kosztowna, nie przynosi korzyści zarówno klientom, jak i środowisku. Część dotycząca emisji zanieczyszczeń przez samochody spalinowe to coś, co po prostu nie ma sensu – podkreślił Carlos Tavares.
Dyrektor Generalny koncernu już wcześniej nie ukrywał niechęci do norm Euro 7, o czym wspominaliśmy tutaj, otwarcie przyznając, że to strata czasu i pieniędzy, ponieważ wymagałyby one od producentów samochodów inwestowania pieniędzy w technologie mające na celu zmniejszenie emisji w modelach napędzanych paliwami kopalnymi, które i tak Unia Europejska zamierza zakazać od 2035 roku. Powiedział jednocześnie, iż Stellantis ograniczy liczbę zastosowań Euro 7 do minimum, dążąc do jak najszybszego zmaksymalizowania oferty z elektromobilnością w roli głównej w swojej ofercie.
Należy jednak zaznaczyć, że Tavares pochwalił przepisy dotyczące cząstek stałych generowanych przez hamulce i opony.
MOŻE ZAINTERESUJE CIĘ TAKŻE
Źródło: Reuters