Matowy problem

„kfz-betrieb”

Najpierw są przejrzyste i czyste, ale z biegiem czasu to się zmienia i stają się porysowane, matowe i pożółkłe. Kto w takim przypadku wypoleruje i polakieruje reflektory, działa nielegalnie. Przedstawiamy artykuł, w którym opisujemy, jak z tym problemem radzą sobie warsztaty na rynku niemieckim.

Rzecz działa się w latach siedemdziesiątych. Nagle producenci samochodów zaczęli lakierować maski niektórych modeli na czarno, a dokładnie na czarny mat. Dlaczego? Ponieważ wyglądało to sportowo! Oficjalne uzasadnienie: matowy lakier – przynajmniej ten na masce – nie odbijał światła, co mogłoby irytować kierowców na odważnych przejażdżkach. Mody lubią powracać i oto po trzech dekadach czarny mat znów jest w cenie – i to nawet bardziej niż w przeszłości – obecnie lakieruje się na matowo cały samochód – nawet felgi. Coraz częściej pojawiają się też matowe reflektory, co akurat nie jest pożądane. Matowe szkła reflektorów nie tylko źle wyglądają, lecz także mają ograniczoną wydajność świetlną. Wiedzą o tym technicy wykonujący przeglądy okresowe. – Liczba pojazdów, które nie przechodzą kontroli z powodu porysowanych i pożółkłych reflektorów, rośnie z roku na rok – mówi Wolfgang Sigloch z Dekry. – Jednak liczba ta jest nadal bardzo mała. To akurat nie dziwi, podobnie jak to, co w takich przypadkach robią mechanicy: chwytają za szlifierkę czy polerkę. Problemem jest to, że najczęściej pozytywny efekt (optyczny) trwa krótko, a poza tym jest to nielegalne! Często powierzchnia plastikowej pokrywy jest nie tylko matowa lecz także zniszczona, ponieważ materiał, z którego wykonane są szkła, czyli poliwęglan, jest fabrycznie lakierowany, a lakier działa uszczelniająco. Jego warstwa nie przekracza jednak grubości 10 μm – gdy z czasem ulega wytarciu, przy braku izolacji tworzywo bardzo szybko niszczeje.

Różne rozwiązania dostępne na rynku

Zgodnie ze starą zasadą gospodarki rynkowej „Gdzie popyt, tam podaż”, istnieją liczne systemy, które obiecują przywrócenie zużytym szkłom dawnej świetności. Wspólny mianownik: zabezpieczają one oszlifowaną powierzchnię jedynie politurami lub balsamami. I nawet jeśli bazują na najwspanialszych nanocząsteczkach lub cząsteczkach ceramicznych, nie są trwałe. Technicznie prawidłowe jest zastąpienie startej warstwy lakieru bezbarwnego nową warstwą takiego właśnie preparatu. Powinien to być lakier dwuskładnikowy, ten jednak zawiera dużo rozpuszczalników, które mogą spowodować kruchość poliwęglanu, co nie jest dobre. Nieważne, którą metodę się wybierze: żadna z nich nie jest dozwolona – twierdzi niemiecki KBA (Federalny Urząd ds. Ruchu Drogowego). W 2013 r. urząd odpowiedział na zapytanie Centralnego Związku Techniki Nadwozi i Pojazdów (ZKF):  „Reflektora zmienionego na skutek szlifowania, polerowania lub lakierowania nie można uznać za «zgodny z przepisami» ani za «homologowany»”. Innymi słowy – wszelkie obróbki szkła reflektorów prowadzą do wygaśnięcia zezwolenia na ich użycie. Po wydaniu tej opinii w branży warsztatowej zapanowała niepewność. Niektóre zakłady od wielu lat skutecznie zajmują się naprawą reflektorów, robią to także osoby prywatne. Do tego dochodzi fakt, że nikt nie wie, jak stwierdzić, czy reflektor był naprawiany – ani technicy przeprowadzający kontrole okresowe, ani mechanicy.

 

Czyli nadal robimy po swojemu?

Nie zgadza się z tym przedstawiciel firmy Kwasny. W ramach swojego rozwiązania Spray-Max producent z Gundelsheim od 2014 r. oferuje system naprawy uszkodzonych szkieł reflektorów. Jest to jedyne rozwiązanie, które zostało dopuszczone przez producentów samochodów i uzyskało ich legalizację. Producent samochodów sam wie najlepiej, co, kiedy i jak może być zmieniane w jego produktach. Istnieje wiele przykładów na to, że warsztaty mogą przerabiać także komponenty mające zasadnicze znaczenie dla bezpieczeństwa.

Jednak obecnie na producentów samochodów ze strony firm ubezpieczeniowych wywierana jest presja, mająca na celu zmniejszenie kosztów związanych z likwidacją szkód, co w przypadku dużych flot samochodowych ma niebagatelne znaczenie. Ponadto nawet zamożniejszym posiadaczom samochodów trudno wytłumaczyć, że za nowy reflektor muszą zapłacić czterocyfrową sumę tylko dlatego, że jego szkło jest zużyte. Z tego względu nie dziwi, że nawet VDA (stowarzyszenie przemysłu motoryzacyjnego) i Centralny Związek Techniki Nadwozi i Pojazdów (ZKF) są przeciwne ogólnemu zakazowi naprawy reflektorów.

Różne systemy pod lupą

Aby określić, które systemy się sprawdzają, a które nie, producenci postanowili sprawdzić to sami. W Volvo okazało się, że system lakierowania reflektorów Spray-Max utrzymuje się na powierzchni reflektora dłużej niż pokrycie fabryczne. I to nie za sprawą tylko grubszej powłoki nakładanej przy naprawie. Podobnie Opel stwierdził, że metoda Spray-Max spełnia wszystkie wytyczne dotyczące jakości. Systemy do odnawiania świateł przebadało także towarzystwo ubezpieczeniowe Allianz w swoim centrum technicznym. Przeprowadzone doświadczenia potwierdziły, że jest to rozwiązanie oszczędzające czas i technicznie może być bez przeszkód praktykowane.

Cechą specjalną procesu oferowanego przez firmę Kwasny jest proces lakierowania, który polega na naniesieniu lakieru bezbarwnego 2K. Lakier ten jednak nie jest nanoszony bezpośrednio na powierzchnię tworzywa sztucznego. Przed lakierowaniem tworzywo spryskuje się ulepszaczem wiązania (wash primerem). Dzięki niemu poliwęglan, z którego wykonane są klosze świateł, jest dużo lepiej chroniony przed wpływami mechanicznymi oraz promieniowaniem UV, które doprowadza do jego matowienia. Właśnie z tego powodu lakier bezbarwny nie jest byle jakim lakierem, tylko produktem specjalnym z dodatkiem filtrów odcinających szkodliwe dla tworzyw sztucznych zakresy promieniowania.

Wysoka stabilność procesu

Osoby odpowiedzialne za markę Kwasny podkreślają, że proces odznacza się wysoka stabilnością i jest powtarzalny między innymi dzięki zastosowaniu 6 gradacji ziarna podczas szlifowania. To odróżnia go od procesów konkurencji, która stosuje tylko 3 gradacje, co wpływa negatywnie na jakość przygotowanej powierzchni reflektora. 6-stopniowy etap przygotowania powoduje, że w przypadku gdy podczas nakładania warstwy wiążącej pójdzie coś nie tak (wtrącenie, zaciek), bez przeszkód można powtórzyć nawet dwa ostatnie kroki szlifowania. 

Co ma z tego warsztat? Cała operacja naprawy świateł w oplu vectrze trwa dokładnie 134 minuty, wliczając w to czas schnięcia lakierów. Pozostaje jeszcze kwestia skalkulowania kosztów tego typu usługi, aby była konkurencyjna w stosunku do kupna lamp dostępnych na wielu portalach. Należy przy tym pamiętać, że w handlu dostępne są reflektory bez homologacji, które oferują losową jakość oświetlenia drogi, a co najważniejsze – są podstawa do zatrzymania dowodu rejestracyjnego.

Tagi artykułu

Zobacz również

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę