AI i mandaty
Według prognoz Instytutu Transportu Samochodowego autonomiczne samochody wyjadą na polskie drogi ok. 2030 r. Do tego czasu prace nad sztuczną inteligencją będą dotyczyć głównie obszaru bezpieczeństwa. Czy komputer w roli kierowcy ograniczy liczbę wypadków komunikacyjnych? Jak dotąd nowa technologia wspiera użytkowników za kółkiem, a w niektórych okolicznościach pozwala nawet uniknąć ponoszenia konsekwencji za popełnione wykroczenia.
W fazie testów zastosowań AI na rynku motoryzacyjnym zdarzały się już sytuacje, gdy autonomiczny pojazd „wymykał się” spod kontroli. Kilka lat temu w USA zdarzył się wypadek śmiertelny z udziałem samochodu bezzałogowego. Elektroniczny kierowca nie wykrył w porę poruszającego się drogą pieszego i doszło do potrącenia ze skutkiem śmiertelnym.
Cała procedura prawna, która ruszyła po tym tragicznym wydarzeniu, pokazała jak wiele jeszcze jest do sprawdzenia, nim sztuczna inteligencja będzie w pełni samodzielna. I przestanie stanowić potencjalne zagrożenie dla ludzi.
Nagrania, które pokazują jak samochód prowadzony przez sztuczną inteligencję, radzi sobie w ruchu ulicznym, z reguły budzą uznanie widzów. AI zwykle jest czujne oraz skupione, sprawnie korzysta z nawigacji, szybko wyszukując wolne miejsca parkingowe. Ale sprawdza się nie tylko jako elektroniczny kierowca.
Niedawno studentka z Yorku użyła ChataGPT, żeby odwołać się od mandatu, który otrzymała za niewłaściwe parkowanie. Mandat wystawiła straż miejska, podając błędną podstawę prawną – po wprowadzeniu danych do chatbota (miejsce zdarzenia, pora dnia, treść sformułowanej kary), sztuczna inteligencja napisała odwołanie. Opierała się w nim na podobnych – już złożonych oraz pozytywnie rozpatrzonych – pismach. To wystarczyło, żeby mandat został anulowany.
Jednak nie zawsze sprawy przebiegają tak pomyślnie. Rok temu mieszkaniec angielskiego Bath otrzymał mandat za jazdę buspasem. Co ciekawe – na zdjęciu z fotoradaru nie było jego samochodu. Ba, w uwiecznionym kadrze, na buspasie, nie było żadnego samochodu. Za to w miejscu, w którym rzekomo miał znajdować się pojazd o rejestracji KN19TER, przebywała kobieta w koszulce z napisem KNITTER. Napis ten sztuczna inteligencja błędnie zidentyfikowała jako pojazd pana Knighta. Po udowodnieniu pomyłki, mandat wycofano.
Polskie autonomiczne pojazdy to na razie pieśń przyszłości, ale wiele linii produkcyjnych korzysta z nowych technologii i do tworzonych systemów wdrażane są kolejne rozwiązania: ustawienie klimatyzacji za pomocą aplikacji w smartfonie, blokada samochodu, stan naładowania baterii. AI ma niebawem pomagać przy kontroli ilości płynów w zbiornikach oraz informować kierowców o koniecznej wizycie w warsztacie, o złożoności problemu oznaczonego kodem błędu.
Celem projektantów motoryzacyjnych jest zintegrowanie AI z indywidualnymi potrzebami użytkownika. Samochody mają „uczyć się” naszych zachowań na drodze, preferencji dotyczących ustawień w pojeździe. Ważny jest styl jazdy konkretnego kierowcy, trasy, którymi zazwyczaj się przemieszcza, a także szybkość reakcji na nagłe zdarzenia drogowe. Wszystkie te dane sztuczna inteligencja będzie analizować i przetwarzać, żeby poprawić komfort korzystania z samochodów.
MOŻE ZAINTERESUJE CIĘ TAKŻE
W Polsce coraz częściej podejmuje się też próby zastosowania AI do monitorowania obiektów i terenu. Dzięki takim działaniom jest szansa na poprawę bezpieczeństwa użytkowników dróg. Zanim komputer pokładowy zacznie np. upominać kierowców samochodów, żeby nie używali telefonów komórkowych podczas jazdy, na razie „obserwuje” co dzieje się na zewnątrz pojazdów.
I tak w Warszawie, w ramach akcji społecznej, na jednym z wieżowców zawieszono wielki monitor. Wyświetlano na nim spersonalizowane komunikaty, dotyczące niesprawnego oświetlenia samochodowego. To pomysł firmy zajmującej się cyfrową reklamą zewnętrzną: za pomocą sztucznej inteligencji „namierzano” samochody, w których np. nie działał jeden reflektor. Opis takiego delikwenta (marka samochodu plus kolor) pokazywał się na telebimie, z dołączoną adnotacją – przykładowo: „Kierowco czarnego Chevroleta masz niesprawne prawe światło.” Napisy były widoczne z odległości 500 m – chodziło o zwrócenie uwagi kierowców na kwestię oświetlenia w ich samochodach. I regularne zmienianie niedziałających żarówek, włączanie świateł podczas jazdy itd.
AI w tym wypadku pełniło rolę „policjanta”, ale obyło się bez wystawiania mandatów.