3000 zł grzywny za brak zimowych opon?
PZPOPrzed wymianą opon na zimowe warto zainwestować w nowe produkty lub gruntowanie sprawdzić zeszłoroczny osprzęt. Montaż zużytych lub uszkodzonych opon może mieć drastyczne skutki dla kierowcy oraz pasażerów. Poznaj zimowy dekalog dotyczący zaleceń w temacie bieżnika.
Zużycie opony trzeba dostosować do zaleceń producenta – a zimą może to oznaczać nawet 4 mm bieżnika. Jeśli wskaźnik zużycia bieżnika będzie niższy, to w razie kontroli właściciel pojazdu naraża się na mandat i utratę dowodu rejestracyjnego.
Przed wyborem opon, trzeba sprawdzić wyniki testów bezpieczeństwa. Do niedawna mówiło się, że segment opon budżetowych ma najsłabsze osiągi. Niestety, są na rynku produkty, które są dalsze od podstawowych parametrów bezpieczeństwa. Są to opony niskich osiągów spoza Europy.
Zmiana pory roku oznacza zmianę opon
Nowoczesnym oponom letnim, zwłaszcza o podwyższonych parametrach z grupy UHP – w chłodne i wilgotne poranki kończy się przyczepność. Czujemy to zwłaszcza na zakrętach, na zjazdach dróg szybkiego ruchu. Porządna opona zimowa – nawet temperaturze dodatniej – na mokrej drodze ma przyczepność dużo lepszą niż opona letnia.
Różnica w drodze hamowanie to 7 m na korzyść opon zimowych. To są prawie dwie długości małego SUVa!
– Nie polecam oszczędzać na oponach, bo to nie oszczędność – tylko odłożenie wydatków na później. Likwidacja nawet najmniejszej stłuczki będzie nas kosztować więcej niż dopłata do porządnych opon. Jasne, nie każdy budżet rodzinny pozwala na zakup opon premium. Jeśli już musimy oszczędzać na oponach – to róbmy to z głową.
Warto wiedzieć, gdzie kończy się rozsądna oszczędność. Bo poniżej segmentu budżetowego są opony, które co prawda wyglądają jak normalne – ale z przyczepnością mają już niewiele wspólnego. Na suchej nawierzchni jakoś jeszcze dają radę, ale jak zrobi się mokro albo jak spadnie śnieg – robi się naprawdę niebezpiecznie.
Opony klasy budżetowej od znanych producentów mają mniej technologii i gorsze osiągi niż produkty premium czy ze średniej półki, to fakt. Ale zostały zaprojektowane tak, żeby zapewniać podstawowy poziom bezpieczeństwa. Opony niskich osiągów spoza Europy najczęściej przypominają opony jedynie z wyglądu.
Dlatego pamiętajcie o zasadzie 3P: porządne opony, prawidłowe ciśnienie i profesjonalny serwis. To jest podstawa! – podkreśla Piotr Sarnecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego (PZPO).
źródło: PZPOKieruj się badaniami
Badania porównawcze opon całorocznych i zimowych, klasy budżetowej i opon niskich osiągów – przeprowadzone we współpracy z Polskim Związkiem Przemysłu Oponiarskiego (PZPO), Politechniką Rzeszowską oraz firmą rzeczoznawczą Auto-Test – wykazały, że samochód na oponach zimowych budżetowych sprawdzonych producentów zahamował po 28,5 m, podczas gdy w takich samych warunkach opony niskich osiągów potrzebowały aż 38,5 m, czyli 10 m dalej.
Podobne różnice były w przypadku opon całorocznych budżetowych (32 m) i całorocznych niskich osiągów (43 m). Jak widać, nawet opona całoroczna z segmentu budżet od znanego producenta radziła sobie lepiej na zmrożonym śniegu niż zimowa opona niskich osiągów.
– Ludzie czasem oszczędzają na oponach jakieś 10 zł za sztukę, czyli 40 zł za komplet. Tyle co dwa hot-dogi i dwie kawy na stacji. I okej, hot-dog spoko sprawa, ale czy naprawdę warto ryzykować życie dla parówki w bułce? Bo te najtańsze opony, z testów wychodzi jasno: na śniegu, przy 50 km/h, potrafią mieć 10 m dłuższą drogę hamowania. Dziesięć metrów! To nie są milimetry, to całe przejście dla pieszych. Albo zderzenie, którego można było uniknąć. Za 40 zł naprawdę warto dać sobie szansę, żeby się zatrzymać na czas – apeluje Grzegorz Duda, kierowca sportowy, 14-krotny Mistrz Europy w wyścigach górskich.
Poprzednie testy PZPO (2023 r.)
Wyniki testu przeprowadzonego przez Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego (PZPO) potwierdziły, że opony zimowe premium zapewniają najkrótszą drogę hamowania i są bezkonkurencyjne w porównaniu z oponą całoroczną czy letnią. Bardzo niebezpiecznie podczas testów zachowały się opony zimowe budżetowe spoza Europy – ich średnia droga hamowania dwóch przejazdów była dłuższa aż o 30 m niż opon premium i wyniosła aż 82 m!
Opona zimowa premium potrzebowała 51 m do zahamowania, całoroczna 64 m, podczas gdy letnia zatrzymała się dopiero po dystansie 108 m. Test odbywał się na Motoparku w Krakowie, na mokrym śniegu przy temperaturze 0 st. C i przy prędkości jedynie 50 km/h.
MOŻE ZAINTERESUJE CIĘ TAKŻE
Symbol alpejski = homologacja zimowa
Opony całoroczne również mają homologację zimową – czyli formalnie można na nich jeździć zimą. Mają jednak gorsze osiągi niż typowe opony zimowe i różnią się pod względem budowy – dlatego będą odpowiednie tylko dla pewnej grupy kierowców.
Ci, którzy robią przebiegi roczne do 10 tys. km, jeżdżą po mieście zarówno latem jak i zimą oraz mają samochody do 150 KM mogą je rozważyć – pamiętając jednak, żeby pochodziły od sprawdzonego producenta. Nie każdy bowiem dysponuje technologiami mieszanki gumowej, która zapewni bezpieczeństwo i zimą i latem.
– Opony całoroczne? Tylko jako w pełni świadomy wybór. Trzeba pogodzić się z tym, że oferują jedynie kompromisowe osiągi latem i zimą. Nie ma i długo nie będzie opon, które magicznie będą się zmieniały latem i zimą. Nie oszukujmy się – to są po prostu wypośrodkowane technologie. Takie opony mają wprawdzie homologację zimową – czyli teoretycznie można na nich jeździć przez cały rok, nawet w śniegu. Tyle, że w praktyce ich osiągi są słabsze niż typowych zimowek – zwłaszcza przy bardziej wymagających warunkach. To nie są opony dla każdego.
Całoroczne opony to technologiczny kompromis, więc tu naprawdę liczy się, kto je zrobił. Bo nie każdy producent potrafi ogarnąć mieszankę gumy, która będzie działać i w upale, i na śniegu – komentuje Piotr Sarnecki.
Zasada 3P
Opona to jedyny element styku samochodu z drogą. Powierzchnia kontaktu opony z podłożem ma zaledwie wielkość małego tabletu lub pocztówki. Jednak to właśnie od jakości tego kontaktu zależy droga hamowania i przyczepność – a co za tym idzie, nasze bezpieczeństwo na drodze.
W przypadku opon każdy kierowca powinien znać zasadę 3xP:
- Porządne opony, do renomowanych producentów z oficjalnych kanałów sprzedaży.
- Profesjonalny serwis, który nie zniszczy opon i felg przy montażu.
- Prawidłowe ciśnienie i eksploatacja, o które każdy z nas musi dbać codziennie.
Opony wg stanu prawnego:
- Minimalna głębokość bieżnika.
- Takie same opony na osi.
- Dostosowanie opon do warunków jazdy.
- Stan techniczny opon.
- Kontrola w badaniach technicznych.
Wybierając odpowiednie opony, powierzając ich montaż lub naprawę specjalistom oraz regularnie je sprawdzając zyskujemy większą pewność, że szczególnie w trudnej i nagłej sytuacji na drodze nasz samochód wybawi nas z opresji dzięki dobrej przyczepności jaką będą mogły wykorzystać systemy bezpieczeństwa.
Dzięki świadomemu wyborowi profesjonalnego warsztatu z kolei mamy pewność, że nie uszkodzi nam tych opon przy montażu. Taką pewność dają serwisy z Certyfikatem Oponiarskim PZPO. Oznacza on, że dany warsztat przeszedł drobiazgowy audyt wyposażenia i umiejętności serwisowych, umie też zadbać o wygodę klienta podczas obsługi.
Profesjonalny serwis:
- Nie niszczy opon.
- Nie obsługuje tanio i szybko („tanio” nie pokrywa np. serwisu maszyn, a „szybko” niszczy opony i felgi).
- Nie montuje opon z drugiej ręki – bo wie, że wtedy przejmuje odpowiedzialność za niezweryfikowany produkt.
- Oprócz opon obejrzy inne podzespoły wokół nadkola i poinformuje klienta.
- Ma i umie używać odpowiednie wyposażenie techniczne.
Źródło: PZPO









