3 minuty z... Wywiad z Marcinem Roznerem
Nigdy nie bałem się zmian – Marcin Rozner, Dyrektor Marketingu i Zarządzania Produktem w firmie HELLA odpowiada na pytania autoEXPERTa.
Moja przygoda w branży…
...rozpoczęła się w 2000 r. Przez zupełny przypadek znalazłem ogłoszenie w „Gazecie Wyborczej”, że firma z branży motoryzacyjnej prowadzi rekrutację do działu marketingu. Właśnie skończyłem studia na Politechnice Warszawskiej, na kierunku związanym z marketingiem i zarządzaniem – zatem byłem otwarty na nowe wyzwania.
Zostałem zatrudniony na stanowisku Product Managera prowadzącego temat hamulców i zawieszenia. O autach wiedziałem tyle, że jeżdżą /śmiech/, bardziej znałem rynek modeli, a nie miałem większej wiedzy technicznej o motoryzacji. Szybkie doszkolenia pod okiem doświadczonych kolegów i ruszyłem z kopyta! I tak właśnie mijają mi 24 lata w branży – to już moja piąta firma w której pracuję. Miałem okazje stanąć właściwie po każdej stronie układanki aftermarketowej:
- reprezentując dużego klienta,
- dystrybutora,
- a także producenta.
Od początku mojej zawodowej przygody praca przeplatała się z hobby, a przyjemność czerpana z jazdy i podróży wciąż pozostała. W 1998 r. zostałem właścicielem Cinquecento Sporting – na tamte czasy bardzo fajnego autka! Zacząłem szukać w sieci informacji o tej marce i w ten sposób znalazłem liczne portale użytkowników podobnych pojazdów. Dołączyłem do grona na Centomania.pl oraz Autokącik.pl, gdzie włączyłem się czynnie w organizację krajowych zlotów użytkowników różnych samochodów.
Rozpocząłem kilkuletnią przygodę z tuningiem, w czasach gdy modne były usprawnienia GT u Chojnackiego czy Grabowskiego. W skrócie: wyciskaliśmy każdego zagubionego konia mechanicznego z tych malutkich silniczków. Kolejnym forum, na którym działałem było Autocentrum.pl, założone przez Zachara (Zachar do dziś wspaniale opowiada o nowych modelach aut). Forum to zrzeszało fanatyków motoryzacji i tuningu z całej Polski. Dzięki takim „miejscom” w sieci internetowej poznałem wspaniałych ludzi, przeżyłem rewelacyjne wyjazdy z nimi – zresztą cały czas pozostajemy w kontakcie.
Sposób na WORK-LIFE BALANCE?
To ta ciemniejsza strona mojego zawodu /śmiech/. Gdy się połączy pracę z hobby, to nie zostaje już zbyt wiele chwil na inne zajęcia… Jestem typem mało sportowym, więc ciepło domowego ogniska, obecność ukochanej żony i córki-nastolatki to dla mnie sposób na wyciszenie. Jednak muszę się przyznać, że od kilku miesięcy chodzę do siłowni, ćwiczę pod okiem trenera personalnego i …bardzo mi się podoba taka forma aktywności. Może to kryzys wieku średniego? /śmiech/ Uwielbiam też podróże, więc notoryczne planowanie, gdzie pojechać lub gdzie polecieć stanowi dla mnie życiowe paliwo i jest świetnym sposobem na oderwanie myśli od motoryzacji.
PLANY (te prywatne i zawodowe) na Nowy Rok 2025.
Zawodowo 2025 r. będzie na pewno pełen wyzwań. W firmie HELLA wiele się zadzieje, nie mogę jednak zdradzać szczegółów – za to zachęcam do śledzenia naszych social mediów, na których uchylamy rąbka tajemnicy!
MOŻE ZAINTERESUJE CIĘ TAKŻE
A prywatnie: podróże, podróże… Chcemy z rodziną zobaczyć Nowy Jork i Waszyngton, a później odpocząć z książką nad basenem (pewnie znowu wybierzemy nasze ulubione wyspy greckie), a w międzyczasie córka zabierze nas – rodziców na koncert do Amsterdamu... Gdy do tego wszystkiego dodam moje służbowe wyjazdy, to widzę, że szykuje się dobrych kilka miesięcy spędzonych „na walizkach”. Ale nie narzekam, przeciwnie – cieszę się ogromnie na ten nadchodzący nowy sezon!
Gdy słyszę hasło „samochód idealny”, myślę o:
Porsche 911 (model 964). Nie jestem tu wyjątkiem, widziałem już ten wybór we wcześniejszych wywiadach autoEXPERTa /uśmiech/. To taki samochód marzeń, choć nigdy nim nie jechałem. Miałem za to przyjemność prowadzenia zeszłorocznej 911 i było to wyjątkowe przeżycie!
szybkie PYTANIE – pierwsze SKOJARZENIE
Dzień zwykle zaczynam od:
Kawy z mlekiem ryżowo-waniliowym /uśmiech/
Bardzo relaksuje mnie:
Szum morza lub trzask ognia w kominku. Zawsze podczas urlopu czekam na takie chwile…
Nie żałuję, że w życiu: Od samego początku swojej zawodowej drogi dynamicznie ewoluowałem, nie bojąc się częstych zmian pracy – co przecież nie było takie oczywiste na początku XXI w.
Ulubione filmy, które zapadły mi w pamięć:
Tu będzie całkiem niezły rozstrzał! Moje ulubione dzieła filmowe tworzą listę, delikatnie mówiąc, dość przypadkowych tytułów. „Szeregowiec Ryan”, bo interesuję się historią II Wojny Światowej, „James Bond: Skyfall” – miejscem akcji jest Londyn i Szkocja, czyli moje ukochane destynacje; „Pretty Woman” – i tu objawia się moja głęboko ukryta romantyczna dusza /śmiech/, a może też sentyment do scen kręconych z udziałem kultowego modelu Lotus Esprit…
źródło: Materiały redakcyjne