Textar w dążeniu do ograniczania emisji
Branża motoryzacyjna szykuje się na wprowadzenie norm emisji spalin Euro 7. Po raz pierwszy obejmie ona także zanieczyszczenia generowane przez elementy cierne układu hamulcowego. Marka Textar, oferująca między innymi klocki i tarcze hamulcowe, pracuje nad odpowiednimi rozwiązaniami dotyczącymi tych kwestii.
Dbałość o środowisko naturalne przekłada się przede wszystkim na poprawę warunków życia. Dziś jego jakość pogarszają między innymi spaliny emitowane przez układ wydechowy pojazdów poruszających się po drogach całego świata. W Europie podejmowane są kroki ograniczające to zjawisko. Od 2035 roku wprowadzony będzie zakaz rejestracji nowych samochodów osobowych z silnikami innymi niż elektryczne. Wcześniej, bo już w 2025 roku, producentów pojazdów obowiązywać ma norma Euro 7. Będą to najbardziej rygorystyczne przepisy w historii.
Po raz pierwszy obejmą one elementy cierne stosowane w klockach czy tarczach hamulcowych. W wyniku tarcia ich powierzchnia podlega zużyciu, czego objawem są cząstki stałe w postaci pyłu. Na tyle drobnego i lekkiego, że unoszony z powietrzem łatwo wchłaniany jest przez układ oddechowy człowieka. Wprowadzenie normy Euro 7 powinno zredukować emisję cząstek stałych pochodzących z elementów ciernych układu hamulcowego o 27%.
– Pylenia klocków hamulcowych nie wyeliminujemy, bo to naturalne zjawisko fizyczne powstające w wyniku tarcia mechanicznego. Możemy za to je ograniczyć, pracując nad nowymi kompozycjami mieszanek do produkcji wysokowydajnych materiałów ciernych. Ze składników usuwamy substancje szkodliwe, jak miedź. Firma TMD Friction, do której należy marka Textar, jako pierwsza dostarczyła takie rozwiązanie na fabryczny montaż. Obecnie niemal wszystkie nasze produkty cierne nie zawierają tego surowca. Poddawane są także testom w znacznie szerszym zakresie niż wymaga i tak już rygorystyczny standard ECE-R90 – podkreśla Joanna Krężelok, Dyrektor oddziału TMD Friction Services w Polsce.
Inżynierowie TMD Friction, firmy do której należy marka Textar, są częścią zespołu zajmującego się opracowywaniem szczegółów normy Euro 7 dotyczących układu hamulcowego oraz zasad badania i mierzenia emisji generowanych przez elementy.
Te same wymogi dotyczyć będą zarówno aut spalinowych, jak i elektrycznych. Pokazuje to skalę wyzwania, bo układy hamulcowe w tych pojazdach są zupełnie inaczej działającymi konstrukcjami. W samochodach spalinowych proces hamowania oparty jest na współpracy zestawu klocek–tarcza. W elektrycznych przede wszystkim na silniku odzyskującym energię. To z kolei powoduje, że rzadko używane elementy hamulców, jak tarcze i klocki, podatne są na zjawisko korozji.
Przyjmuje się, że klasyczny układ hamulcowy samochodu osobowego generuje średnio 30 mg cząstek stałych na każdy przejechany kilometr. W wymaganiach technicznych normy Euro 7 ograniczono tę wartość do 7 mg/km, a od 2035 roku do 3 mg/km. Aby im sprostać, nie wystarczy właściwy dobór mieszanki ciernej dla klocków, trzeba również odpowiednio zaprojektować tarcze hamulcowe. Spełnienie normy będzie kontrolowane do przebiegu 200 tysięcy kilometrów lub do 10 lat od daty produkcji samochodu. Na jego wyposażeniu pojawią się specjalne układy do monitorowania tych zanieczyszczeń.
– Norma Euro 7 to tylko jeden z aspektów dbania o środowisko naturalne. Staramy się ograniczyć ślad węglowy na każdym możliwym etapie produkcji, transportu i dystrybucji. Na przykład w 2022 roku poddaliśmy recyklingowi ponad cztery tysiące ton odpadów powstałych w wyniku mechanicznej obróbki materiału ściernego. Modyfikujemy również opakowania. Plastikowe ochraniacze powlekanych tarcz hamulcowych zastąpiliśmy tekturą falistą. Oznacza to wyeliminowanie z użycia prawie 40 ton tworzyw sztucznych rocznie. Poprzez wprowadzane zmiany tylko w latach 2020-2021 zmniejszyliśmy emisję CO2 o 33% – wylicza Joanna Krężelok.
Źródło: TMD Friction