Jak dobrze wybrać opony i czego unikać? Rady od PZPO
Dobra opona, czyli jaka? PZPO twierdzi, że dobre ogumienie to takie, które dzięki swoim parametrom umożliwia właściwe prowadzenie pojazdu oraz zapewnia skróconą drogę hamowania. Jak znaleźć takie produkty? Czego unikać? Warto pamiętać o zasadzie 3P. Brzmi ona: porządne opony, profesjonalny serwis, prawidłowe ciśnienie.
Według specjalistów wybór tanich opon nie jest opłacalny. Powód jest oczywisty – tanie opony statystycznie częściej należy wymieniać, bo szybciej się niszczą. Co gorsza, ich droga hamowania oraz odporność na poślizgi jest niewiele lepsza niż modeli opon sprzed kilkudziesięciu lat. Opony renomowanych producentów to nie tylko bardziej znane logo. Mają one najzwyczajniej wszystkie dostępne technologie poprawy przyczepności oraz trwałości i zmniejszenia zużycia paliwa.
Zakup nowego kompletu opon to wydatek, ale jednocześnie inwestycja w bezpieczeństwo. Amerykański urząd ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego (NHTSA) szacuje, że każdego roku na tamtejszych drogach dochodzi średnio do prawie 11 000 wypadków samochodowych spowodowanych stanem opon, w których ginie ponad 600 osób.
– Warto dobrze przemyśleć zakup nowych opon, tym bardziej że zależy od nich nie tylko nasze bezpieczeństwo na drodze, ale także to, ile wydamy na ich eksploatację. Różnica w zużyciu paliwa pomiędzy najwydajniejszymi oponami klasy „A” a najmniej wydajnymi klasy„G” (wg efektywności paliwowej) może wynieść ok. 0,5l/100 km. Przy obecnych, wysokich cenach paliw, różnica cenowa na komplecie opon może się zwrócić już po przejechaniu kilku tysięcy kilometrów – argumentuje Piotr Sarnecki, Dyrektor generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego (PZPO).
Na te oznaczenia warto zwrócić uwagę
Warto śledzić wyniki testów dziennikarskich i porównać parametry konkretnych typów ogumienia. Poza rozmiarem zwracajmy uwagę również na hamowanie na suchej drodze oraz odporność na poślizgi, kierowalność, właściwości jezdne i zużycie paliwa. Dla coraz większej grupy kierowców pokonujących dalsze trasy nie bez znaczenia jest też głośność opony. Ten parametr umieszczony na etykiecie opony odpowiada za komfort akustyczny w czasie kilkuset kilometrowych tras. Przypomnijmy, że opona lepsza o 3 dB w będzie niemal dwa razy cichsza.
Rozmiar opon dostosowany jest do wymogów producentów samochodów oraz ich parametrów. To na danym rozmiarze samochód zostaje dopuszczony do ruchu. Szerokość opony mierzona jest pomiędzy jej bokami i podana jest w milimetrach, wysokość profilu zaś to wartość procentowa wyrażająca wysokości boku opony w stosunku do jej szerokości. Oznaczenie „R” to typ – radialna. W doborze kierujemy się takim rozmiarem opon oraz ich indeksami nośności i prędkości, jakie są określone w instrukcji obsługi naszego auta – często także na naklejce na środkowym słupku. To wskazuje, jakich dokładnie opon szukać. Samochód, który ma homologację na indeks nośności na poziomie 100, nie może mieć opon z indeksem np. 95 – bo one nie wytrzymają jego masy i rozpadną się w czasie jazdy. To samo dotyczy indeksu prędkości. Jeśli w instrukcji jest indeks V, to nie możemy kupować opon z indeksem H – bo nie wytrzymają one eksploatacji.
Na oponie są także dodatkowe oznaczenia, w tym symbol E.C.E oznaczający homologację europejską, a w przypadku wariantów zimowych lub całorocznych – symbol alpejski (dla opon posiadających homologację zimową) oraz numer DOT, w którym zakodowane jest oznaczenie producenta, wytwórni oraz daty produkcji.
– Zła decyzja przy zakupie opon to dodatkowe koszty wynikające z problemów w użytkowaniu. Dotyczy to zwłaszcza niskiej jakości produktów egzotycznych producentów, którzy walczą o klienta ceną, a nie jakością. Nie należy przy tym się bać zakupu nowych produktów, wyprodukowanych nawet kilka lat temu, ponieważ gwarancja obowiązuje od daty zakupu, a nie produkcji. Właściwie przechowywane ogumienie będzie miało takie same parametry, jak to prosto z fabryki – przekonuje Sarnecki.
Używane? Nie, dziękuję
Według ekspertów używane opony to najgorsze opony. Stare ogumienie wydłuża drogę hamowania i pogarsza prowadzenie samochodu – co w skrajnym scenariuszu może oznaczać wpadnięcie w poślizg i wypadek. Takie opony mogą mieć także ukryte wady, których nie widać gołym okiem, ponieważ mogą pochodzić z pojazdów powypadkowych. Ich wewnętrzna struktura osnowy przenoszącej siły opony może być uszkodzona – co w praktyce oznacza, że nie wiadomo, kiedy może zostać rozerwana w trakcie jazdy.
MOŻE ZAINTERESUJE CIĘ TAKŻE
– Zakup używanych opon to pozorna oszczędność, bo nikt nie zagwarantuje nam bezpieczeństwa ich eksploatacji. Zwykłe warsztaty wulkanizacyjne nie mają specjalistycznych narzędzi, aby dokładnie prześwietlić taki produkt pod kątem potencjalnych niedoskonałości. Z kolei profesjonalny i certyfikowany zakład nigdy by takiej opony nie założył na felgę, bo wtedy bierze na siebie odpowiedzialność za zdrowie i bezpieczeństwo klienta oraz innych uczestników ruchu. Właściwym wyborem będą nawet budżetowe opony, ale nowe – mówi dyrektor generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego.
Zasada 3P
Zakup odpowiedniego ogumienia to jeden z filarów zasady 3P, która brzmi:
- Porządne opony;
- Profesjonalny serwis;
- Prawidłowe ciśnienie.
W tym celu Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego wprowadził system oceny zakładów wulkanizacji na podstawie niezależnego audytu ich wyposażenia oraz kwalifikacji personelu. Warsztaty spełniające wysokie standardy legitymują się Certyfikatem Oponiarskim PZPO, który w praktyce oznacza, że wymiana gum bądź ich naprawa wiąże się z gwarancją wysokiej jakości. 3P to także właściwe ciśnienie w ogumieniu w trakcie jego eksploatacji. Niestety, część kierowców o tym zapomina. Jak potwierdzają badania, aż 58% kierowców zbyt rzadko sprawdza ciśnienie w oponach.
Zbyt niskie ciśnienie w oponach powoduje nawet dwukrotny wzrost temperatury warstw wewnętrznych – a to już prosta droga do rozerwania opon w czasie jazdy. Ponadto za mała ilość powietrza sprawia, że bieżnik nie przylega właściwie do nawierzchni, co z kolei przekłada się na dłuższą drogę hamowania – ubytek o 0,5 bara wydłuża drogę hamowania nawet o 4 metry. Niedostateczne ciśnienie to również szybsze zużycie bieżnika.
W przypadku niedopompowania o wspomniane 0,5 bara to nawet o 1/3 oraz większe opory toczenia, co przekłada się także na większy hałas o 3dB (w praktyce dwa razy głośniejsze). Brak powietrza w oponie to również zwiększone o 5% zużycie paliwa.
– Ciśnienie w ogumieniu powinniśmy weryfikować przynajmniej raz w miesiącu, nawet jeśli mamy czujniki ciśnienia. Kluczowa kwestia to sprawdzanie go przed wyjazdem w drogę, kiedy opony są jeszcze zimne. Wówczas mamy wiarygodny wynik. Zadbajmy także o dopompowywanie „zapasu”. Kto wie, kiedy będziemy musieli z niego skorzystać – radzi Piotr Sarnecki.
Źródło: PZPO