Chiński syndrom

FIAT
Maciej Blum
13.3.2020

W związku z rozprzestrzenieniem się wirusa wiele z fabryk w Wuhan wstrzymało produkcję, a miasto zostało odcięte od świata i przechodzi teraz kwarantannę. Lokalne działania zapobiegawcze mają wpływ na sytuację w branży motoryzacyjnej na całym świecie.

W Wuhan, gdzie pojawił się pierwszy oficjalny przypadek zarażenia koronawirusem, swoje zakłady produkcyjne ma wiele koncernów motoryzacyjnych. Jako przykłady można podać tutaj chińskiego Dongfenga, francuskie Groupe PSA i Renault, japońskiego Nissana i Hondę oraz amerykański General Motors. Oprócz tych producentów w tym 11-milionowym mieście jest zlokalizowanych wiele fabryk podzespołów i części motoryzacyjnych dostarczających swoje produkty do zakładów na całym świecie.

W związku z rozprzestrzenieniem się wirusa wiele z tych fabryk wstrzymało produkcję, a miasto zostało odcięte od świata i przechodzi teraz kwarantannę. Lokalne działania zapobiegawcze mają wpływ na sytuację w branży motoryzacyjnej na całym świecie. FCA musiało zamknąć serbską fabrykę z powodu wstrzymania dostaw komponentów elektronicznych. Jaguar Land Rover – by móc dalej produkować w brytyjskich fabrykach – musi transportować części z Chin do Wielkiej Brytanii drogą lotniczą. Zagrożone są amerykańskie montownie General Motors i Hyundaia, które importują z Chin znaczne ilości komponentów. Hyundai zawiesił produkcję samochodów w swojej największej koreańskiej fabryce, która wytwarza 40% jego globalnej produkcji. To pierwszy duży producent samochodów, który zamknął fabryki poza Chinami w wyniku wybuchu epidemii koronawirusa.

W ostatnich dniach lutego, na tydzień przed terminem rozpoczęcia, odwołano największe wydarzenie w branży motoryzacyjnej – Międzynarodowy Salon Samochodowy w Genewie. Władze Szwajcarii zadecydowały bowiem o wprowadzeniu zakazu organizowania imprez gromadzących więcej niż 1000 osób.

Wiadomości ze świata są niepokojące, ponieważ rozprzestrzeniający się wirus odciska swoje piętno nie tylko na produkcji nowych samochodów. Nie ma się co oszukiwać – wielu dostawców wyposażenia i części zamiennych, żeby być blisko wielkiego przemysłu samochodowego, również ma fabryki ulokowane w Kraju Środka. Z tego powodu firmy te są narażone na takie same niebezpieczeństwa jak producenci samochodów, a pozornie lokalny problem może być odczuwalny na całym świecie. Wiele fabryk po przerwie związanej z kwarantanną już uruchomiono, ale i tak należy się liczyć z ogromnymi stratami. Szacuje się, że w samych Chinach zostanie w tym roku wyprodukowanych o prawie milion samochodów mniej niż przed rokiem.

A teraz dobre wiadomości – przedstawiciele polskich fabryk samochodów deklarują, że problemy z dostawami obecnie ich nie dotyczą, a fabryki Opla i Fiata funkcjonują bez zakłóceń. Także fabryki Volkswagena we Wrześni i Poznaniu nie informują o problemach. Rzecznik Toyoty Motor Poland również uspokaja, że fabryki w Jelczu-Laskowicach i Wałbrzychu działają bez zakłóceń, ponieważ modele europejskiej produkcji są w zdecydowanej większości oparte na podzespołach wykonanych na Starym Kontynencie.

O Autorze

Tagi artykułu

Zobacz również

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę