3 minuty z... Wywiad z Tomaszem Barczykiem

3 minuty z... Wywiad z Tomaszem Barczykiem Archiwum prywatne
30.4.2024

Nieraz warto grać va banque! Tomasz Barczyk – Prezes Zarządu M-TECH – odpowiada na pytania autoEXPERTa.

Droga zawodowa – jak (pokrótce) wyglądała?

Generalnie moja droga zawodowa zaczęła się już w szkole podstawowej, 3 ostatnie lata nauki oznaczały u mnie… pierwsze szlify na stanowisku handlowca. Jako pasjonat informatyki (dziś powiedzielibyśmy, że byłem trochę nerdem tamtych czasów), zajmowałem się konfiguracją i instalowaniem oprogramowania komputerowego. „Klientów” nie brakowało, nawet rodzice moich kolegów często prosili mnie „o złożenie” dla nich komputera, a że na częściach się znałem – przyjmowałem tego rodzaju zlecenia /śmiech/. Te złożone przez siebie komputery przewoziłem tramwajem pod różne katowickie adresy. Od początku ceniąc sobie bezpośredni kontakt z odbiorcą produktu.

Powiązane firmy

M-TECH POLAND Sp. z o.o.

Co warto podkreślić, wiele kontaktów z dzieciństwa utrzymuję do dzisiaj, a czasy szkolne wspominam bardzo dobrze, bo już wtedy uczyłem się, jak wygląda rynek usług i jak dostosować do niego swoją ofertę. Umiejętności komunikacyjne przydały mi się również w klasie matematycznej w liceum w Chorzowie, a także podczas studiów informatycznych.

Okres akademicki oznaczał u mnie również poważniejszą pracę – trafiłem do Capgemini, które dopiero tworzyło swój oddział na Śląsku. Zajmowałem się techniczną obsługą klientów i na pół etatu, po nocach, dyżurowałem „na linii” z australijską filią firmy General Motors. To był mój pierwszy kontakt z branżą motoryzacyjną i zarazem poznanie wspólnika w interesach, z którym zresztą do dziś tworzymy M-TECH...

Tomasz_Barczyk_przy_samochodzie

Co w tamtych latach było moim priorytetem? Nauka j.ang. – dlatego zdecydowałem się na wyjazd do USA, na Work & Travel, żeby szlifować swój angielski, chociażby zachęcając Amerykanów do skorzystania z przyplażowej strefy gier… Nie dostawałem żadnej prowizji za wysoką efektywność, nie zarabiałem wiele, ale taki kurs językowy był najlepszą szkołą życia. To płynny angielski stanowił mój zawodowy atut po powrocie do kraju.

Wspomniane Capgemini zaoferowało mi wtedy pełny etat i kierownicze stanowisko. I tu nadeszła pora na poważną męską decyzję: czy rzucam studia i zajmuję się karierą informatyczno-korporacyjną czy buduję własną firmę i zostaję na uczelni. Wybrałem drugie rozwiązanie, choć pewnie teraz – jako bardzo doświadczony informatyk – byłbym już ustawiony do końca życia.

Ale zagrałem va banque i do dzisiaj nie żałuję. M-TECH jest takim moim pierwszym dzieckiem, które zapewnia stabilizację finansową, ale przede wszystkim stanowi siłę napędową. Sprawia, że chcę się wciąż rozwijać, być na bieżąco z nowoczesnymi technologiami. Handel zagraniczny, który od początku rozwijałem w M-TECH, dał ogromne profity firmie. Lokowałem w tym pomyśle cały kapitał, nie wiedząc, jaki będzie zwrot z inwestycji. „Grałem o wszystko”, bo czułem, że to jest ten moment – moja szansa na stworzenie czegoś, czego na rynku jeszcze nie ma.

Kto był autorytetem w branży?

Bez wątpienia Pan Krzysztof Oleksowicz, założyciel firmy Inter Cars. Jego działalność biznesowa była dla mnie wzorem do naśladowania.

A jak wygląda czas wolny, po pracy?

Gdy idę na spotkanie z klientami, jadę na targi, jestem w delegacji – wydaje mi się, że nie pracuję, choć to pewnie złudne wrażenie /śmiech/. Po prostu lubię to, co robię i nie jestem zwolennikiem podejścia, że każdy może osiągnąć work-life balance.

Przy tempie mojego życia, do 30. urodzin cały czas zajmowałem się prowadzeniem biznesu – może mam taki charakter, że patrzę na świat bardzo przedsiębiorczo, zarządzam, handluję, badam rynek.

Natomiast wielu kolegów zawsze mi powtarzało, że jedyne czego żałują „na starość” to fakt, że za mało czasu spędzali z rodziną, z dziećmi. A że staram się słuchać mądrzejszych od siebie, aktualnie czas po pracy dedykuję moim bliskim. Chwile z żoną, z synkiem są bezcenne. Wspólnie podróżujemy i odpoczywamy. Na pewno narodziny dziecka wiele zmieniły – chociażby mam z kim pojeździć na quadzie! /śmiech/.

Tomasz_Barczyk_quad

3 cechy, które najlepiej mnie opisują:

Ciągła chęć rozwoju. Potrzeba życiowego pędu, bo gdy za długo nie robię czegoś nowego, czuję że się duszę. Cechuje mnie też otwartość na naukę. Branża oświetleniowa w ostatnich latach rozwijała się dynamicznie i wciąż trzeba trzymać rękę na pulsie. Żeby nie dać się konkurencji.

Ale tu muszę dodać, że mam duży szacunek do osób, które wchodzą na rynek motoryzacyjny, mają swój pomysł na biznes. Sam też tak zaczynałem, bez znajomości, środków, bez doświadczenia. Dlatego nigdy nie bagatelizuję „innych graczy” na rynku, zwłaszcza jeśli chodzi o temat oświetleniowy…

Pierwszy zapamiętany samochód to...

Seledynowy Fiat Punto 1 w gazie, pamiętam go doskonale – do tylnej szyby przyklejona była reklama dotycząca oświetlenia, a w bagażniku – sprzęt do rozwiezienia warsztatom. Miłe jest to, że rzesza tych osób to wciąż klienci M-TECH. Tylko samochód się zmienił.

Marzenia na teraz?

Materialnie mam wszystko, tak sądzę, może poza małym domkiem gdzieś w górach albo nad jeziorem. Najważniejsze, żeby było zdrowie, reszta marzeń spełni się sama. A zawodowo – ruszamy z przygotowaniami do wrześniowego wydarzenia Automechanika Frankfurt 2024. Będą tam wszyscy ważni z branży, chcemy pokazać nasze nowe produkty i wymaga to zaangażowania całej firmy. Przede mną więc intensywny, ale i bardzo twórczy czas. Na co, oczywiście, liczę!

O Autorze

autoEXPERT – specjalistyczny miesięcznik motoryzacyjny, przeznaczony dla osób zajmujących się zawodowo naprawą, obsługą, diagnostyką i sprzedażą samochodów oraz produkcją i sprzedażą akcesoriów motoryzacyjnych, części zamiennych i materiałów eksploatacyjnych.

Tagi artykułu

autoExpert 11 2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę