Po dwudziestu latach mają wzrosnąć opłaty za badania techniczne pojazdów

Po 20 latach mają wzrosnąć opłaty za badania techniczne aut SDCM

Po dwóch dekadach z tą samą stawką – 98 zł – rząd w końcu zapowiedział podwyżkę opłat za badania techniczne samochodów osobowych. Ma ona wynieść ok. 50 zł, co oznacza, że właściciele aut od września zapłacą 148 zł za obowiązkowy przegląd. To zmiana, o którą diagności i branża motoryzacyjna walczyli od lat. Zmiana długo oczekiwana, choć – zdaniem wielu – wciąż zbyt skromna.

Na konferencji prasowej wiceminister infrastruktury Stanisław Bukowiec potwierdził, że opłata za badanie techniczne samochodu osobowego wzrośnie o ok. 50 zł. Zapewnił też, iż ceny za inne rodzaje pojazdów pójdą w górę proporcjonalnie.

Nowe stawki mają obowiązywać od września 2025 r. To pierwsza realna zmiana od 2004 r., kiedy ustalono aktualnie obowiązującą stawkę. Od tamtej pory w Polsce zmieniło się niemal wszystko – wzrosły ceny energii, płace, czynsze, podatki, koszty życia. Tylko jedno pozostało niezmienne: opłata za przegląd techniczny.

Branża od lat biła na alarm

Właściciele stacji kontroli pojazdów i diagności od lat ostrzegali: tak dalej się nie da. Zamrożone stawki, przy jednoczesnym drastycznym wzroście kosztów, sprawiły, że wiele stacji działa na granicy rentowności – a część już musiała się zamknąć.

– To, że przez 20 lat nic się nie zmieniło, doprowadziło do głębokiej nierównowagi. Stacje ledwo wiążą koniec z końcem, a diagności nie są w stanie utrzymać się z zawodu, który przecież odpowiada za nasze wspólne bezpieczeństwo – mówi Tomasz Bęben, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM).

Branża wielokrotnie apelowała do kolejnych rządów, przedstawiając dane i skalę kosztów prowadzenia SKP na przestrzeni kolejnych lat. W tym samym czasie stawka za przegląd techniczny pozostawała niezmienna. 

Diagnosta nie chce „dokładać do interesu”

Przedstawiciele branży nie ukrywają, że coraz częściej dochodziło do patologii. Przeglądy były robione „na szybko”, czasem z przymykaniem oka na usterki – by klient wrócił. Diagności przyznają, że badania techniczne za zaniżoną stawkę były kompensowane innymi usługami lub dodatkowymi dochodami.

– Stacje nie mogą dokładać do interesu. To wpływa na rzetelność badań i w efekcie na bezpieczeństwo na drogach – tłumaczą zgodnie branżowe organizacje.

Przyczyny zmian

Według wiceministra Bukowca, decyzja o podwyżce była oparta na wyliczeniach inflacyjnych, z rokiem 2020 jako punktem odniesienia. Co istotne, projekt zakłada mechanizm cyklicznej waloryzacji, co ma zapobiec kolejnemu 20-letniemu zamrożeniu.

– Gdyby opłata była waloryzowana co roku o inflację, dziś nie byłoby problemu – przyznał Bukowiec.

Minister dodał, że w pracach resortu dążono do zachowania balansu między interesem kierowców a stacji kontroli pojazdów, starając się znaleźć złoty środek. Warto dodać, że nawet po zapowiedzianej podwyżce Polska nadal pozostanie jednym z krajów z najniższymi opłatami za przegląd w Europie. Dla porównania, w Niemczech czy we Włoszech przegląd kosztuje nawet 2–3 razy więcej.

Plany na przyszłość

– Zapowiedziana podwyżka to zdecydowanie mniej niż realne kwoty, o których mówiła branża motoryzacyjna, i które pojawiały się w przestrzeni publicznej. To także dużo mniej niż wygórowane sumy, które czasem pojawiały się w mediach, a które później dementowało samo Ministerstwo Infrastruktury. Trudno się dziwić, że wielu diagnostów może czuć rozczarowanie, podobnie jak część kierowców czy polityków może krytykować samą decyzję o podwyżce.
Warto jednak pamiętać, że diagności – osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo wszystkich użytkowników dróg – nie doczekali się żadnych zmian w wynagrodzeniu od ponad 20 lat. To jedna z najbardziej zaniedbanych grup zawodowych pod względem stawek za wykonaną pracę. Nie zapominajmy też, że już raz – kilka lat temu – byliśmy o krok od zmiany. Wtedy rozbieżności rzędu kilkunastu złotych doprowadziły do całkowitego zablokowania procesu na wiele lat.
Dziś nie możemy pozwolić, aby ta sytuacja się powtórzyła. Diagności znaleźli się w wyjątkowo trudnym położeniu. Choć obecna decyzja nie jest idealna i dla wielu będzie zbyt ostrożna, a dla innych zbyt śmiała, to jest to krok w dobrą stronę. Bez niego nie ruszymy dalej. Osobiście cieszę się, że Ministerstwo Infrastruktury podjęło działania w tym kierunku – choć uważam, że wysokość opłaty mogłaby, a nawet powinna być wyższa – dodaje Tomasz Bęben.

Organizacje branżowe zapowiadają, że będą przyglądać się kolejnym krokom procesu legislacyjnego oraz liczą nie tylko na zmianę rozporządzenia ze stawkami, ale i na przejrzyste mechanizmy waloryzacyjne w samej ustawie prawo o ruchu drogowym. Bo bez waloryzacji, przejrzystych zasad i realnego wsparcia dla małych stacji – sytuacja za kilka lat może wyglądać tak samo – stwierdzają analitycy ze Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM).

Źródło: Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM)

Tagi artykułu

autoExpert 12 2025

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę