Specjalizacja to dobre rozwiązanie

Igor Mojzes/Fotolia

Na rynku firm oferujących wyposażenie warsztatowe zauważalne są dwa trendy. Dystrybutorzy albo działają bardzo szeroko, oferując zróżnicowaną gamę sprzętów, albo wybierają swoją niszę, w której się specjalizują. 

Choć z roku na rok liczba niezależnych warsztatów samochodowych spada (obecnie wynosi ok. 19,5 tys.), to jednak są one coraz lepiej wyposażone. Inwestowanie w profesjonalne urządzenia pozwala im bowiem na realizację coraz większej palety usług. Blisko 75% warsztatów niezależnych posiada komputer w biurze, ponad 60% wyposażonych jest komputer diagnostyczny. Coraz więcej serwisów wyposażonych jest również w urządzenia do wymiany płynów hamulcowych, diagnoskop czy urządzenia do geometrii.

A to, oczywiście, cieszy dystrybutorów sprzętu warsztatowego. Czy jednak panujący przez kilka lat globalny kryzys gospodarczy, który odczuwalny był również w Polsce, zachwaił ich pozycją czy też nie odcisnął większego piętna? Zapytaliśmy o to przedstawicieli firm zajmujących się dystrybucją.

W miarę stabilnie

Okazuje się, że sytuacja na rynku dystrybucji wyposażenia warsztatowego jest stabilna. Miniony rok przez niektórych uznany został nawet za udany.

- Cała branża dystrybucji wyposażenia warsztatowego odczuła spowolnienie w latach 2011-2013, a nawet częściowo 2014 - podkreśla Krzysztof Dumowski, dyrektor handlowy Precyzji-Technik. - Patrząc całościowo spadek sprzedaży, w stosunku do wcześniejszego okresu, był w tym czasie odczuwalny przez wszystkich. Najważniejsze, że ta zła tendencja skończyła się w połowie 2014 r., a rok 2015 należy uznać za bardzo udany. Sygnały napływające z rynku pozwalają sądzić, że tendencja wzrostowa w sprzedaży utrzyma się także w roku 2016.

Równie pozytywnie ubiegły rok ocenia Jarosław Cichoń, prezes WSOP. Jego zdaniem motoryzacja podnosi się powoli po latach kryzysu i można spodziewać się wzrostu inwestycji. Dodatkowym czynnikiem stymulującym wzrost mogą stać się dotacje unijne skierowane przede wszystkim na wsparcie innowacji.

- Gdy w 2009 r. byłem w Stanach Zjednoczonych widać było, że tam jest akurat szczyt kryzysu - mówi Zenon Majkut, współwłaściciel firmy Wimad. - U nas na kryzys się zapowiadało, po czym okazało się, że lata 2010-2011 były dla nas rekordowe pod względem sprzedaży. W przypadku naszej formy kryzysu jako takiego nie było, jednak o pogorszeniu sytuacji zadecydowały zdarzenia losowe - spaliły nam się na statku dwa kontenery ze sprzętem i była to dla nas ogromna strata. Odczuli to też nasi klienci - jedni dostali zamówiony sprzęt z opóźnieniem, inni zrezygnowali. A kryzys, można powiedzieć, cały czas się tli. Widzę tutaj zależność od wydarzeń politycznych. Mamy nie tyle lata, co gorsze i lepsze miesiące. Z reguły lepsze są miesiące jesienne, a tym razem zaskoczył październik, który był bardzo słaby. W minionym roku wszystko, co się działo na naszym rynku miało związek z kursem dolara. Wzrósł on przecież o prawie 30%. A to znacząca różnica - dodaje.

Pieniądze to nie wszystko

Urządzenia wchodzące w zakres wyposażenia warsztatu do tanich nie należą. Dlatego też nadal podstawowym kryterium, przynajmniej w pierwszym odruchu, jest cena. Czy to jest jednak najważniejsze? Co w sytuacji, gdy urządzenie zacznie wadliwie działać lub zepsuje się całkowicie?

Więcej na temat wyposażenia polskich warsztatów oraz opinie ekspertów w tym temacie, znajdziesz w najnowszym styczniowym numerze autoEXPERTa.

Tagi artykułu

Zobacz również

autoExpert 04 2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę