Polerowanie świateł

Kfz

Zgodnie z obowiązującymi przepisami żadna ingerencja w elementy oświetlenia nie jest dopuszczalna. Czy więc polerowanie matowych świateł czy też pokrywanie kloszy warstwą ochronną, aby były bardziej przejrzyste i skuteczniej oświetlały drogę, czyni je bezużytecznymi w świetle prawa?

Z pewnością niejednemu z nas zdarzyło się kiedykolwiek zamontować mocniejsze od oryginalnych żarówki w lampach samochodowych, przyciemnić klosze świateł lub wykonać jakiś inny zabieg, który wpływał na jakość oświetlenia. Kolejnymi przykładami mogą być: montaż żarników ksenonowych w miejscu standardowej żarówki halogenowej czy montaż tzw. pirackich żarówek o znacznie wyższej mocy niż standardowe. Żarówki te potocznie zwane „pirackimi” charakteryzują się przede wszystkim tym, że nie są dopuszczone do użytkowania.

W stronę tworzyw sztucznych

W związku z dostępnością zamiennych źródeł światła należy zwrócić uwagę na jeden, bardzo ważny fakt. Otóż, od jakiegoś czasu producenci lamp samochodowych wykonują je z tworzywa sztucznego, które jest podkładem dla warstwy odbijającej światło. Podobnie jest z kloszem przednim lampy, który ewoluował i aktualnie jest wykonywany w bardzo wielu przypadkach również z tworzywa sztucznego. To niesie dla producenta wymierne korzyści polegające na znacznym zmniejszeniu kosztów produkcji oraz masy elementów. Dla użytkownika różnica jest praktycznie niezauważalna, o ile stosuje on przystosowane do danej lampy źródła oświetlenia. Jednak należy zauważyć, że z czasem powierzchnie z tworzyw sztucznych ulegają matowieniu, co znacznie ogranicza ilość światła padającego na drogę, czyli wydostającego się z reflektorów. W samochodach, które uczestniczyły w zdarzeniach drogowych, często wymieniany jest tylko jeden reflektor, co od razu jest widoczne podczas jazdy, co jest spowodowane różnicą w jakości oświetlania drogi przez lampę nową i starą. W takim przypadku obie lampy należy wymienić na nowe, co zwiększa, niestety, koszty naprawy, ale dzięki temu droga przed samochodem jest oświetlana w prawidłowy sposób.

Ingerencja w elementy oświetlenia

Matowe światła, a w szczególności wynikające z tego pogorszenie widoczności, ma ogromne znaczenie nie tylko dla bezpieczeństwa na drodze, ale również w przypadku sprzedaży auta, co ma wpływ na obniżenie jego wartości. Różna przejrzystość kloszy może od razu zasugerować niejasną przeszłość pojazdu. Zdarza się, że klosze z tworzywa sztucznego są polerowane podczas przygotowania do sprzedaży samochodu. I w tej kwestii zdania są podzielone. Dlaczego? Otóż, dzięki przeszlifowaniu i wypolerowaniu oraz przez naniesienie na powierzchnię warstwy ochronnej, która zwiększa odporność na warunki atmosferyczne, przywracana jest przejrzystość klosza. Okazuje się jednak, że po takim zabiegu klosz nie jest już tym samym kloszem, który otrzymał homologację dopuszczającą go do użycia. Prawo nie dopuszcza bowiem ingerencji w elementy oświetlenia, z tym że podczas kontroli na stacji kontroli pojazdów praktycznie niemożliwe jest wykrycie, czy powierzchnia klosza była polerowana, czy też nie. Podobnie można powiedzieć o mikrozarysowaniach powstałych podczas wizyty w myjni samochodowej. Na niemieckim rynku, zgodnie z tamtejszymi przepisami, jakakolwiek procedura naprawcza związana z kloszem lampy (czyli na przykład wypolerowanie) oznacza utratę pozwolenia na jej użytkowanie.

Dyskusyjny jest jednak sposób określenia, czy dana lampa była poddana takiemu zabiegowi, czy też nie. W sposób wizualny niemożliwe jest przeprowadzenie takiego testu. A ponadto należy pamiętać, że nie zawsze dobry wygląd idzie w parze z parametrami optycznymi lampy. Aby sprawdzić, czy klosz był polerowany, konieczne jest zmierzenie grubości tworzywa sztucznego. I tu zaczyna się kłopot, ponieważ jest to praktycznie niewykonalne bez demontażu lampy. Ponadto trzeba wiedzieć, że podczas polerowania „zbierana” jest tak mała ilość materiału, że utrata grubości klosza będzie praktycznie niemierzalna. Innym przykładem mogą być klosze lakierowane warstwą ochronną, która stanowi już odrębne pokrycie klosza. O ile nie jest ona zarysowana, nie można stwierdzić, że taki zabieg został wykonany. Rozsądnym sposobem jest w takim przypadku pomiar przejrzystości klosza oraz pomiar rozpraszania światła przez niego przechodzącego, co oznaczałoby rewolucję na stacjach kontroli pojazdów polegającą na zmianie wyposażenia oraz procedur testowych (co jest praktycznie niemożliwe).

Temat jak widać trudny, ale warto już teraz nad nim się zastanowić, gdyż podobne przepisy mogą w przyszłości zacząć obowiązywać również w naszym kraju.

Tagi artykułu

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę