Elektryczna historia sprzed 100 lat, czyli przyjaźń Forda i Edisona
Elektryczny Ford Mustang Mach-E przebojem zdobywa rynek samochodów elektrycznych, będąc również zwiastunem strategii elektryfikacji marki Ford. Auto pojawiło się na rynku w 2019 roku, ale można przyjąć, że wszystko zaczęło się ponad 100 lat temu – od przyjaźni Henry’ego Forda z Thomasem Edisonem.
W 2017 r. Ford Motor Company ogłosił powstanie zespołu, który przez kolejne lata koncentrował się na projektowaniu samochodów elektrycznych. W ramach inwestycji wartej 11 mld dolarów ludzie z nowo powstałego działu zostali przeniesieni z głównej siedziby marki do świeżo wyremontowanej zabytkowej fabryki w Corktown – jednej z najstarszych dzielnic Detroit. Ta przeprowadzka miała swój sens – zespół mógł zanurzyć się w środowisku miejskim, zidentyfikować jego problemy i znaleźć rozwiązania. Głównym celem tego zespołu było sprawienie, aby samochody elektryczne były jak najbardziej skoncentrowane na człowieku.
Ogłoszono również nazwę tego zespołu: Team Edison. Skąd Ford Motor Company wziął pomysł, aby w tym kontekście użyć nazwiska znanego wynalazcy? Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba cofnąć się o ponad 100 lat.
Henry Ford i Thomas Edison – niezwykła przyjaźń
Thomas Edison – starszy o 16 lat od urodzonego w 1863 roku Henry’ego – był dla założyciela Ford Motor Company bohaterem z czasów dziecięcych. Panowie poznali się osobiście dopiero w 1896 roku na konferencji Association of Edison Illuminating Company, która odbyła się w Nowym Jorku. Co robił na niej Henry Ford? Przyszły innowator przemysłu motoryzacyjnego był w tym czasie pracownikiem Thomasa Edisona. Pracę w Edison Illuminating Company zaczął jako inżynier w 1891 roku, a w 1894 roku awansował na głównego inżyniera.
Warto tutaj dodać, że Thomas Edison nie tylko opatentował żarówkę, fonograf, prekursorską kamerę filmową czy generator elektryczny. Stworzona przez niego firma Edison Illuminating budowała i obsługiwała elektrownie w kilku miastach – w tym w Nowym Jorku, Bostonie i wielu innych miejscowościach Pensylwanii. Henry Ford na wspomnianym stanowisku głównego inżyniera odpowiadał za utrzymanie dostaw prądu w całym mieście. Ale ostatecznie nie zdecydował się na pracę w firmie elektrycznej Edisona przez resztę życia.
Henry marzy o „powozach bez koni”
W 1899 roku Ford rzucił dobrze płatną pracę w Edison Illuminating Company, aby realizować swoje marzenie „o bezkonnych powozach”. Pracodawca Henry’ego, znając jego plany, wręcz zachęcał młodego inżyniera do realizacji marzeń – ten okres można uznać za początek długiej przyjaźni tych wizjonerów.
Ford i Edison spędzali ze sobą sporo czasu. Oprócz wspólnej pracy wybierali się razem na ryby lub wycieczki. Ta ostatnia aktywność bardzo mocno się rozwinęła. Znane są historie z lat 1914-1924, kiedy to panowie wraz ze swoją grupą „Włóczędzy” co rok odrywali się od swojego życia i ruszali w dzicz wschodnich Stanów Zjednoczonych. W skład grupy wchodzili ponadto producent opon Harvey Firestone, przyrodnik John Burroughs oraz amerykańscy prezydenci Warren G. Harding i Calvin Coolidge. Warto dodać, że sama nazwa tej grupy mogła być myląca. Panowie w pogoń za przygodą wyruszali bowiem wygodnymi samochodami Forda załadowanymi namiotami, meblami kempingowymi, sprzętem kuchennym oraz… personelem składającym się z kucharzy, osobistych opiekunów, kierowców, mechaników, a nawet fotografów i ekipy filmowej.
Przyjaźń dwóch innowatorów była niezwykle mocna. Panowie mieli sąsiadujące ze sobą zimowe posiadłości w Kalifornii, a kiedy Thomas Edison został przykuty do wózka inwalidzkiego, Ford kupił taki sam dla siebie… żeby mogli się ścigać. Ostatnim dowodem tej niesamowitej przyjaźni był ostatni oddech Edisona, który miał uchwycić do próbówki jego syn, Charles. Podarował on ten niezwykły prezent pogrążonemu w smutku Henry’emu.
Kierunek: samochód elektryczny
Już w 1903 roku Henry Ford wiedział, że jego przyjaciel Thomas Edison eksperymentuje z technologią akumulatorów do pojazdów. W 1914 roku zaczęto otwarcie mówić o pracach nad elektrycznym samochodem Edison-Ford. Auto miało kosztować jedynie 500 dolarów, czyli niewiele więcej od popularnego wówczas Forda T. Założyciel Ford Motor Company w wywiadach dla prasy zaznaczał, że największym problemem jest zbudowanie lekkiego akumulatora, który działałby na długich dystansach bez potrzeby ładowania.
Ford zainwestował w ten projekt 1,5 miliona dolarów, ale wraz z Edisonem nie byli w stanie wydobyć z ówczesnej technologii pojemności akumulatora niezbędnej do zapewnienia odpowiednich osiągów auta. Zdano sobie sprawę, że taki samochód nie będzie mógł konkurować z ówczesnymi samochodami benzynowymi.
Po czterech dekadach firma Ford Motor Company wróciła do koncepcji samochodu elektrycznego. W 1967 roku na Salonie w Genui we Włoszech zaprezentowano elektryczny model Comuta demonstrujący pionierskiego ducha firmy oraz swoiste podsumowanie w pracach nad akumulatorami do aut elektrycznych.
Nadwozie konceptu zostało wykonane z włókna szklanego i metalu – samochód ważył niewiele ponad 500 kg. Pomimo niewielkich rozmiarów, wnętrze elektryka mogło pomieścić dwoje dorosłych na przednich fotelach i dwoje dzieci z tyłu. Elektryczny Ford wykorzystywał dwa silniki elektryczne o mocy 5 KM, zasilane czterema akumulatorami kwasowo-ołowiowymi 12 V. Jego zasięg wynosił około 65 km przy średniej prędkości 40 km/h.
MOŻE ZAINTERESUJE CIĘ TAKŻE
W 1979 roku w ramach programu badań i rozwoju samochodów elektrycznych Forda stworzono eksperymentalną Fiestę z akumulatorem niklowo-cynkowym. Samochód osiągał prędkość około 100 km/h i miał zasięg 160 km. Dekadę później pojawił się kolejny pojazd badawczy. W pełni elektryczny Ford Aerostar został zbudowany we współpracy z Departamentem Stanów Zjednoczonych. Osiągał prędkość maksymalną 100 km/h i zasięg 160 km. Początkowo zasilany był akumulatorem kwasowo-ołowiowym, później akumulatorem sodowo-siarkowym.
W latach 90. Ford opracował kolejny elektryczny koncept. Samochód oparty na modelu Escort został przygotowany na potrzeby programu pilotażowego dla flot. Dzisiaj można by powiedzieć, że Ford testował „dostawy ostatniej mili”, gdyż jazda po mieście okazała się dla tego auta najlepszym środowiskiem. Elektryczna furgonetka miała 160 km zasięgu i osiągała predkość maksymalną 112 km/h. Testowa flota składała się z ponad 80 pojazdów i przejechała w sumie 1,6 miliona kilometrów w miastach znajdujących się na całym świecie. Niestety, ówczesny koszt akumulatorów sprawił, że produkcja takiego auta stałaby się nieopłacalna.
W 1996 roku stan Kalifornia zaczął wymagać od producentów samochodów sprzedaży aut elektrycznych. Ford odpowiedział na nowe wytyczne elektrycznym modelem Ranger, który był pierwszym seryjnym pojazdem elektrycznym sprzedawanym w USA. Samochód odniósł sukces – większość z 2000 wyprodukowanych w latach 1998-2000 elektrycznych pickupów została sprzedana lub wydzierżawiona firmom użyteczności publicznej i agencjom rządowym. Z akumulatorem kwasowo-ołowiowym pickup osiągał prędkość maksymalną 120 km/h i zasięg 96 km. Opcja akumulatora niklowo-wodorkowego, wprowadzona w 1999 roku, zapewniła mu taką samą ładowność jak Rangerowi z silnikiem benzynowym, a także wydłużyła zasięg do 160 km.
Elektryfikacja trwa
Trwa globalna transformacja Forda. Koncern zapowiedział produkcję 600 tysięcy pojazdów elektrycznych rocznie do końca 2023 roku, gamę samochodów osobowych w Europie dostępną w wariantach w pełni elektrycznych lub hybrydowych plug-in do połowy 2026 roku i wreszcie przejście na pełną elektryfikację oferowanych aut osobowych do 2030 roku. Ford dąży również do tego, aby do 2035 r. wszystkie zakłady produkcyjne w Europie, a także jego dostawcy i niezbędna logistyka, były neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla.
Elektryfikacja Forda to między innymi wynik pracy wspomnianego już Teamu Edison. To oni zdecydowali się zelektryfikować legendarne modele Forda, czerpiąc z dorobku marki Ford. Warto tu wspomnieć, że Team Edison również ma swoje korzenie w początkach Ford Motor Company. Była to nieformalna nazwa używana w stosunku do zespołu inżynierów i naukowców zatrudnionych przez Henry’ego Forda w latach 20. ubiegłego wieku. Mieli oni zadanie wdrażać nowe technologie i konstrukcje.
„Historia zatacza koło”, a droga Henry’ego Forda do elektryfikacji nieprzerwanie trwa po jego śmierci. Warto pamiętać, że w maju 1914 roku założyciel Ford Motor Company powiedział w jednym ze swoich wywiadów: „Samochód elektryczny będzie rodzinnym pojazdem przyszłości”.
Źródło: Ford