Nowe technologie
Na przełomie lat branża lakiernicza testowała liczne mieszanki lakierów różniące się między sobą cechami. – Od lakierów nitrocelulozowych, przez emalie alkidowe, syntetyki, akryle, aż do lakierów solwentowych oraz wodorozcieńczalnych – wymienia Jakub Tomaszewski. – Emalie alkidowe wymagały „wypiekania” polakierowanych elementów w piecach. Lakiery nitrocelulozowe pamiętają czasy, gdy lakier był nanoszony pędzlem. Suszenie ich było wyjątkowo powolne i do wykonania zadania budowano sterylne suszarnie. Ale ich wytrzymałość była słaba. Zaś japońskie lakiery nawierzchniowe poddane promieniowaniu ultrafioletowemu suszyły się od dwóch do trzech lat, czyli praktycznie nie schły wcale.
W 1887 r. Joseph Binks wynalazł pierwszy pistolet do lakierowania. Była to pompa, którą trzeba było obsługiwać ręcznie, aby dysza rozpylająca rozpraszała farbę dzięki pojemnikowi ciśnieniowemu, który utrzymywał zawartość pod ciśnieniem. Nowoczesny pistolet natryskowy umożliwia nie tylko zwykłe rozpylanie lakieru. Atomizuje również farbę, dzięki czemu otrzymujemy równomierną warstwę. Co ciekawe, jak wyjaśnia konsultant ds. produktów i systemów kolorystycznych w firmie Multichem, wynalezienie tego urządzenia zawdzięczamy lekarzowi, który szukał lepszego sposobu leczenia swoich pacjentów. Allen DeVilbiss próbował rozwiązać zagadkę bólu gardła. Ani płynne leki, ani tabletki podawane pacjentom nie pomagały, dlatego doktor DeVilbiss stworzył lekarstwo w sprayu. Do jego rozpylenia użył rurek, podstawy pojemnika i gumowej żarówki, która umożliwiła wygenerowanie odpowiedniego ciśnienia i obniżyła ogólną atmosferę, a także pozwoliła na uzyskanie próżni, która wytworzyła „kropelki” leku. Kropelki te przyklejały się następnie do tylnej części gardła.
Aby skrócić czas lakierowania, stosuje się obecnie nie tylko szybkoschnące lakiery, ale także coraz częściej produkty, które łączą kilka funkcji. Na przykład podkłady nierzadko pełnią dziś także funkcję wypełniaczy i/lub środków antykorozyjnych. Nałożenie jednego produktu zamiast trzech to olbrzymia oszczędność czasu podczas lakierowania. Kolejną nowinką technologiczną stosowaną przez lakierników są lampy UV, które w istotny sposób skracają czas schnięcia podkładu czy lakieru.
Materiały lakiernicze podlegają ciągłym zmianom, jednak na tle wielu innych dziedzin techniki jest to rozwój stosunkowo powolny. Gdyby lakiery rozwijały się równie szybko jak np. komputery, to utwardzanie trwałoby 5 sekund, rozlewność regulowałoby się aplikacją na smartfonie, a trwałość powłoki wynosiłaby 50 lat.
Łukasz Kelar, dyrektor marketingu w firmie NOVOL
Przyszłość branży lakierniczej będzie też zmierzać w kierunku lakierów oraz generalnie powłok hydrofobowych, które w wielkim skrócie wytwarzają warstwę ochronną, „odpychającą” różne inne substancje. Tego typu lakiery zdecydowanie mniej się brudzą, łatwiej usunąć z nich zanieczyszczenia, a woda oraz inne substancje ciekłe szybciej po nich spływają.
Innym nowatorskim sposobem na ochronę blacharki samochodów jest korzystanie z lakierów ceramicznych. Powłoka ceramiczna chroni zwłaszcza miękkie i cienkie warstwy lakieru, zwiększając ich trwałość i odporność na zarysowania podczas eksploatacji, ograniczając przywieranie brudu oraz „uszczelniając” lakier, a tym samym redukując ryzyko powstania ogniska korozji.
To nie koniec zmian
Wydaje się, że osiągnęliśmy taki poziom rozwoju lakierów, że rewolucyjnych zmian w branży lakierniczej nie ma co oczekiwać. Co najwyżej możemy się spodziewać powolnej ewolucji jej produktów w postaci np. skrócenia czasu schnięcia o kilka, kilkanaście procent bądź nieznacznego podniesienia wydajności czy też zwiększenia udziału części stałych w lakierach.
– Oczywiście nie oznacza to końca rozwoju materiałów lakierniczych. Najbardziej prawdopodobną drogą owego rozwoju wydają się lakiery bezrozpuszczalnikowe. Oznacza to zarówno zerowy VOC (całkowity brak rozcieńczalników organicznych), jak i 100-procentową wydajność – przekonuje Łukasz Kelar z firmy NOVOL. – Kolejna korzyść z takiego rozwiązania to oszczędność czasu potrzebnego na odparowanie rozcieńczalnika między warstwami. W efekcie możliwa wydaje się aplikacja na jedną warstwę i natychmiastowe wygrzanie lakieru, co oznaczałoby, że proces lakierowania mógłby się zamknąć w niecałych 10 minutach.