Punkty dla zespołu Castrol Honda na zakończenie sezonu WTCC

To była przełomowa runda dla całych mistrzostw świata samochodów turystycznych FIA WTCC. Pierwsza wizyta w Katarze, pierwszy nocny wyścig i pierwsza zmagania, które nie odbywały się w weekend, a w czwartek i piątek.
Rywalizacja na Bliskim Wschodzie zakończyła się wywalczeniem przez ekipę Zengo Motorsport mistrzostwa w klasyfikacji kierowców prywatnych. Trzecie miejsce w drugim wyścigu pozwoliło Micheliszowi sięgnąć po tytuł z przewagą czterech punktów nad głównym rywalem, Mehdim Bennanim. W drodze po Trofeum Kierowców Yokohamy zawodnik z Węgier musiał jednak stoczyć zacięty pojedynek do samej mety.
Do pierwszego wyścigu Michelisz startował z szóstej pozycji, ale pierwsze kółko zakończył na ósmym miejscu. Przed metą zdołał co prawda odzyskać jedną lokatę, lecz dwa punkty różnicy pomiędzy nim a głównym rywalem oznaczały, że losy tytułu rozstrzygną się dopiero podczas drugiego wyścigu. Węgier rozpoczął go z jednym celem; minięciem mety przed Bennanim. Jak się okazało, nie było to wcale łatwe, a 12 okrążeń na liczącym 5,8 km torze było jak cała wieczność.
Ruszając tym razem z piątej pozycji, Michelisz natychmiast awansował na czwarte miejsce, za prowadzącą trójką; Johnem Filippim, Yvanem Millerem i Ma Qing Hua.
Podczas gdy sędziowie analizowali potencjalny falstart ruszającego z pole position Filippiego, kontakt z Mullerem zakończył rywalizację kierowcy Camposa. W efekcie Michelisz awansował na trzecie miejsce, podczas gdy Bennani był piąty. Taka kolejność utrzymała się już do samej mety.
Po rozczarowujących kwalifikacjach w piątek wieczorem, zespół Castrol Honda liczył na uśmiech losu, ale niestety Gabriele Tarquini nie mógł zaliczyć pierwszego wyścigu do udanych. Po kontakcie w pierwszym zakręcie, jego Civic wyjechał poza tor, wracając do walki na ostatniej pozycji. Włoch dał z siebie wszystko i przebił się na szesnastą lokatę, ale niestety tym razem nie był w stanie sięgnąć po punkty.
Z kolei jego zespołowy kolega, Tiago Monteiro, szybko przedostał się z jedenastej lokaty na ósmą i - po względnie spokojnym wyścigu - wywalczył kolejne w tym roku punkty.
Drugie starcie było już znacznie bardziej udane dla duetu z Castrol Honda, który łącznie zyskał aż siedem pozycji. Po kolizji na końcu stawki, na tor - na pięć kółek - wyjechał samochód bezpieczeństwa, podczas gdy fabryczne Hondy Civic WTCC jechały na ósmym i dziewiątym miejscu. Po wznowieniu rywalizacji Tarquini walczył o siódmą lokatę z Nicolasem Lapierrem, zaś jadący na czele stawki Michelisz tasował się z Sebastienem Loebem.
Monteiro musiał z kolei ostro bronić się przed atakami zwycięzcy pierwszego wyścigu, Jose Marii Lopeza. Argentyńczyk ostatecznie był co prawda w stanie zyskać pozycję, ale Portugalczyk nie miał zamiaru poddawać się bez walki.
Michelisz zameldował się na mecie sięgając po tytuł, podczas gdy Tarquini przebił się z czternastej na siódmą pozycji, a Monteiro z jedenastej na dziewiątą.
Źródło: Castrol, Honda, Mototarget