Moda na jednoślad

W nowoczesnym motocyklu ramy i ich elementy składowe muszą spełniać różnorakie zadania.
Kto choć raz odwiedził Włochy, ten na pewno zapamiętał piękno architektury, urokliwe kafejki, w których życie toczy się własnym rytmem, oraz zgiełk, hałas i harmider panujący w centrach miast. Najczęstszą przyczyną tych ostatnich są jednoślady - skutery i motocykle, które na dobre opanowały włoskie arterie. W dużych miastach są nawet bardziej popularne niż samochód, dlatego spotkać je można na każdym kroku.
Rynek motocyklowy w Polsce jest bardzo młody, ciągle się rozwija - w ostatnich latach bardzo dynamicznie. Przedwojennego okresu świetności dziś już
prawie nikt nie pamięta, a wstydliwych i jedynie słusznych czasów, kiedy dostępne były tanie i proste konstrukcje polskie, czeskie, wschodnioniemieckie czy rosyjskie, nikt nie chce pamiętać. Rynek motocykli odradza się na nowo od 1989 r., kiedy to zaczęto indywidualnie sprowadzać z Zachodu pojedyncze egzemplarze. Zwykle były to używane, kilkuletnie motocykle japońskie (sportowe - tzw. ścigacze), niekiedy włoskie bądź niemieckie (turystyczne) i amerykańskie (choppery oraz cruisery). Wówczas nikt nie chciał brać na siebie finansowego ciężaru tworzenia sieci dealerskiej i serwisowej, ponieważ powodzenie takiego przedsięwzięcia było porównywalne z wróżeniem z fusów.
Więcej na ten temat w lutowym wydaniu autoEXPERTA.