Kosztowna zmiana przyzwyczajeń

Maciej Blum
Maciej Blum
19.2.2015

Lakiery na bazie wodnej od dawna są tematem wielu rozważań. Prawo unijne nakazuje ich używania ze względu na ograniczanie emisji lotnych związków organicznych. Lakiernicy jednak niechętnie dają się do tego przekonać.

Unijna dyrektywa 2004/42/EC oraz odpowiadające jej polskie przepisy nie zabraniają stosowania lakierów rozcieńczalnikowych. Nakładają jedynie ograniczenia ilości lotnych związków organicznych dopuszczalnych w różnych grupach wyrobów lakierniczych. Dla szpachlówek, podkładów czy lakierów bezbarwnych limity te nie są zbyt wygórowane, więc nadal na rynku dominują wyroby rozcieńczalnikowe. Jedynie dla lakierów bazowych norma jest na tyle niska, że mogą ją spełnić wyłącznie wyroby wodorozcieńczalne. Dariusz Żygadło z Akzo Nobel Car Refinishes Polska dodaje, że dyrektywa 2004/42/WE oraz implementujące ją do polskiego porządku prawnego akty prawne zakazują stosowania produktów do renowacji pojazdów o zawartości lotnych związków organicznych powyżej dopuszczalnego limitu. W pewnych nielicznych wypadkach możliwe jest stosowanie produktów rozpuszczalnikowych, np. do konserwacji pojazdów historycznych.
Warto również podkreślić, że posiadanie samego mieszalnika lakierów wodnych to za mało. Dyrektywa LZO (VOC) dotyczy również podkładów, lakierów bezbarwnych, zmywaczy, „baranków”. Zaś te grupy produktów wciąż bywają kupowane według klucza niższej ceny, często z pominięciem kryterium zgodności z obowiązującym prawem.
Łatwe przejście?
Wielu lakierników broni się przed nowym rodzajem lakierów, ponieważ konieczna jest zmiana przyzwyczajeń i oprzyrządowania oraz techniki lakierowania. Łukasz Kelar z firmy Novol zwraca uwagę, że niechęć większości użytkowników do baz wodorozcieńczalnych wynika z kilku czynników. Wolne schnięcie, trudności z korektą kolorów, większe wymagania sprzętowe - to czynniki techniczne. Ale w polskich warunkach chyba największe znaczenie zawsze miała cena - zdecydowanie wyższa (często nawet dwukrotnie) niż odpowiednich bazowych lakierów rozcieńczalnikowych. Eliminacja z polskiego rynku rozcieńczalnikowych systemów mieszalnikowych wymaga przede wszystkim zmian prawnych, czyli systemu wymuszającego stosowanie martwych jak dotąd przepisów. Przez wiele lat żadne szkolenia, przekonywanie lakierników do zalet systemów wodnych, specjalne promocje itp. niewiele dały. Poza tym tysiące polskich, małych warsztatów lakierniczych nie ma warunków pozwalających na stosowanie produktów wodorozcieńczalnych - a inwestycja w nowoczesną kabinę zazwyczaj przekracza ich możliwości finansowe.
O problematyce systemu wodorozcieńczalnego mówi także Krzysztof Dwojewski z BASFA.  Podkreśla on, że zakres inwestycji i zmian związanych z konwersją na system wodny jest zależny przede wszystkim od specyfiki danego mieszalnika. W wielkim skrócie: im bardziej jest on wodny, tym bardziej kłopotliwy.
Duży udział wody w produkcie oznacza przede wszystkim dłuższe schnięcie i wyższe wymagania co do warunków magazynowania i transportu (temperatura). Niektóre technologie wodne wymagają też od użytkownika znacznej zmiany przyzwyczajeń (sposób przygotowania produktu i jego aplikacji). Dużym problemem dla wielu warsztatów w okresie konwersji było także dostosowanie parametrów kabiny (szybkość przepływu i wymiany powietrza).
Wspomniane trudności sprzętowe oraz kłopoty z przejściem na nowy system nie są przeszkodą dla Marka Lemiszewskiego z Multichemu. Jest on zdania, że z technicznego punktu widzenia nie ma żadnych przeciwwskazań, aby lakiery wodne były stosowane do identycznego zakresu napraw co lakiery konwencjonalne. Obowiązek korzystania z lakierów wodnych przy naprawach renowacyjnych samochodów nakłada prawodawca (dyrektywy UE). W wielu aspektach stosowanie tego typu lakierów ułatwia pracę, np. dotyczy to cieniowania, kiedy nie ma konieczności stosowania specjalnego rodzaju dodatków. Co ważne, mgła natryskowa powstająca w procesie lakierowania jest dużo mniej szkodliwa dla środowiska i to właśnie stanowi główny argument za stosowaniem tego typu farb.
Od strony warsztatu
Według Dariusza Żygadło określone standardy związane z wyposażeniem lakierni stosującej produkty wodorozcieńczalne oraz specjalne zasady związane z ich transportem i przechowywaniem, a także konieczność przeprowadzenia szkoleń dla lakierników wymagały pewnych nakładów finansowych ze strony właścicieli serwisów blacharsko-lakierniczych. Zmiana technologii wiązała się również z przełamywaniem barier mentalnych, ponieważ stosowanie produktów zgodnych z dyrektywą 2004/42/WE wymaga przestrzegania pełnego reżimu technologicznego i nierzadko zmiany przyzwyczajeń nabytych przez lata pracy z lakierami rozpuszczalnikowymi. Wiele serwisów, które podjęło trud wdrożenia produktów wodorozcieńczalnych oraz dostosowało swoje lakiernie do specyficznych wymagań technologii wodnych, osiągnęło bardzo wysoki poziom jakości naprawy. Dzisiaj ta grupa serwisów lakierniczych nie ustępuje swoim konkurentom w krajach zachodniej Europy.
Marek Lemański twierdzi, że jednak lakiery rozcieńczalnikowe są stosowane w warsztatach w większości przypadków. Choć do lakierów na bazie wodnej nie trzeba zmieniać technologii przygotowania podłoża. Szpachle, grunty, podkłady i bezbarwne HS są kompatybilne zarówno z lakierami rozcieńczalnikowymi, jak i wodnymi. Wyposażenie większości profesjonalnych warsztatów pozwala na wykonywanie napraw lakierami wodorozcieńczalnymi.
Takie elementy, jak kabina lakiernicza czy wydajna sprężarka ułatwiają i przyspieszają pracę, ale nawet w warunkach garażowych jesteśmy w stanie lakierować „wodą”. Firmy produkujące lakiery wodne cały czas pracują nad udoskonalaniem swoich produktów i obecnie mamy do czynienia już z kolejną ich generacją, jak np. AquaLine 2G. Dzięki temu lakiernik ma do dyspozycji produkt lepszy w użyciu. W obecnej chwili ważniejsza od wyposażenia warsztatowego jest zmiana mentalności lakierników stosujących materiały rozcieńczalnikowe i przekonanie ich do nowych technologii. Szkolenia z zastosowania lakierów wodorozcieńczalnych przeprowadzane są cyklicznie przez producentów lakierów. Wystarczy tylko zainteresowanie ze strony lakiernika.

Trzeba dobrze wybrać
Przy wyborze dostawcy systemu warto rozważyć rózne opcje ze względu na specyfikę oferowanych na rynku lakierów. Krzysztof Dwojewski podkreśla, że w ekstremalnych przypadkach nie do końca przemyślana decyzja o wyborze dostawcy często dla gorzej wyposażonego warsztatu oznaczała jednocześnie inwestycję w kabinę lakierniczą, magazyn, pistolety lakiernicze oraz długotrwałe szkolenia dla pracowników.



Łukasz Kelar przypomina przy tym, że dyrektywa nie zakazuje używania produktów rozpuszczalnikowych, tylko ogranicza ilość rozpuszczalników, które mogą odparować. Z tego powodu powstały całe serie lakierów do aplikacji typu HVLP. Są to lakiery znacznie gęstsze, w których właśnie ograniczono ilość rozpuszczalników w danej objętości lakieru, co automatycznie przesunęło dany lakier do grupy lakierów odpowiadających przepisom. Nie bez znaczenia jest jednak fakt respektowania przepisów oraz ewentualnych kontroli zakładów lakierniczych. Martwe przepisy niestety nie przyspieszają przejścia na system „wodny”, który jest wdrażany w autoryzowanych stacjach dealerskich, gdzie kładzie się nacisk na procedury naprawy narzucone przez producenta samochodu.

O Autorze

Tagi artykułu

autoExpert 04 2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę