Kiedy autobusy elektryczne nie są dobrym pomysłem? Przypadek Gdańska uczy

Kiedy autobusy elektryczne nie są dobrym pomysłem? Julia Volk z Pexels

Trójmiejska „Gazeta Wyborcza” postanowiła opisać ciemną stronę elektrycznych pojazdów w komunikacji zbiorowej. O szczegółach pisze Kacper Świsłowski z internetowego serwisu informacyjnego Green-news.pl.

„Tak ekologia niszczy transport publiczny. Drogie „zabawki” zamiast dobrej oferty” – artykuł pod takim właśnie tytułem ukazał się w wydaniu „Gazety Wyborczej” w Trójmieście. Jego autor Michał Jamroż wylicza, że w Gdańsku brakuje pieniędzy na to, by przywrócić stan komunikacji zbiorowej do kondycji sprzed pandemii. Odczuwalne jest to zwłaszcza w przejazdach autobusami. Liczba pokonywanych przez nie kilometrów spadła, a jednocześnie rosną koszty ich obsługi.

Maleje też liczba pasażerów, a to podwójny problem. Do budżetu trafia mniej pieniędzy ze sprzedaży biletów, a jednocześnie mieszkańcy przesiadają się do samochodów. Pokazują to zresztą dane Gdańskiego Badania Ruchu, które wskazują, że maleje udział podróży transportem publicznym, a rośnie – samochodami. Skutek jest taki, że zwiększają się emisje z transportu.

W tym kontekście autor tekstu formułuje zarzut pod adresem władz miasta: magistrat deklaruje chęć poprawienia jakości powietrza i realizuje ten cel, kupując drogie, zeroemisyjne autobusy. Jednocześnie nie dba o istniejące połączenia i rozwój oferty dla pasażerów.

Gdańsk, o czym mogliście przeczytać też na łamach green-news.pl, jeszcze w 2022 r. zadeklarował, że nie będzie kupował autobusów z silnikami diesla i postawi na elektryczne pojazdy. Ulicami miasta już jeździ 18 elektrycznych autobusów, a w przyszłym roku dołączą do nich te napędzane wodorem – będzie ich 10.

Naładowanie ich energią elektryczną lub zatankowanie wodorem podniesie koszt każdego przejechanego kilometra. Cenę podbijają zwłaszcza pojazdy wodorowe (będące jednocześnie elektrycznymi). „ZTM potrzebuje dodatkowo 9,1 mln zł rocznie tylko na to, aby zastąpić 10 autobusów spalinowych pojazdami wodorowymi” – czyta Kacper Świsłowski z Green News.

Nikt nie ma wątpliwości, że transformacja jest i będzie kosztowna – także ta w transporcie. Natomiast gonienie za nią za wszelką cenę nie zawsze musi przynieść oczekiwane efekty. Może przykład z Gdańska będzie formą przestrogi dla innych miast w Polsce (a zainteresowanie niskoemisyjnym transportem rośnie), by nie wpaść w podobną pułapkę. Nie jest to odosobniony przypadek, takie błędy popełniano już m.in. w Niemczech (po roku wycofano się z pomysłu wodorowej kolei na rzecz bateryjnej) czy we Francji (zamiast 51 wodorowych autobusów zamówiono bateryjne).

Źródło: Green News

Tagi artykułu

autoExpert 10 2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę