Ekologiczni siłacze
FordObostrzenia dotyczące emisji dwutlenku węgla do atmosfery, nieustannie rosnące ceny ropy naftowej oraz wyczerpywanie się jej zapasów wymuszają na producentach samochodów pracę nad innymi, alternatywnymi źródłami napędów i dostosowywanie istniejących już silników do spalania nowych rodzajów paliw. W Polsce, ze względu na atrakcyjną cenę (2,15 za 1 litr) na dużą skalę rozpowszechniło się zasilanie auta gazem płynnym propan-butan LPG. Na taki rodzaj paliwa przerobić można niemal każdy samochód z silnikiem benzynowym. Firm montujących tego typu instalacje jest mnóstwo, a kolejki w oczekiwaniu na montaż dowodzą tylko ich popularności wśród kierowców. Mniejszym wzięciem, ze względu na wyższy koszt przeróbki, ale jeszcze większą oszczędnością pieniędzy na etapie eksploatacji (mniej niż 2 zł za 1 m3) charakteryzują się instalacje do zasilania silnika sprężonym gazem ziemnym CNG. Instalacje te są montowane głównie w autobusach komunikacji miejskiej, w autach dostawczych i vanach.
Niektórzy producenci, jak np. Volkswagen, Škoda czy Renault, oferują samochody z fabrycznymi instalacjami LPG i CNG. Trwają także prace nad autami o napędzie wodorowym (BMW, Mercedes), jednak tu sporym utrudnieniem w docelowej dystrybucji paliwa jest jego łatwopalność, ale też wyjątkowo duże koszty samej jednostki napędowej. Na zachodzie Europy furorę zaczynają jednak robić auta napędzane bioetanolem i biodieselm (o tych paliwach pisaliśmy w numerze styczniowym autoEXPERTA). W Polsce, pomimo niekwestionowanych korzyści dla środowiska naturalnego, związanych ze stosowaniem bardziej ekologicznych paliw, możliwość ich zakupu nadal jest ograniczona. Być może jest to strach przed nieznanym (nie wiadomo, jak duży byłby popyt na tego rodzaju paliwa), a ponadto brak jest przepisów, które wymuszałyby na kierowcach kupowanie coraz bardziej „zielonych", ale i nieco droższych aut. Ci, którzy dziś zdecydują się na zakup Diesla z filtrem cząstek stałych, nie zyskują nic od państwa, tracą natomiast po kilkudziesięciu tysiącach kilometrów i to sporo pieniędzy, gdy taki filtr trzeba wymienić na nowy. My ze swej strony trzymamy kciuki za to, żeby na drogach pojawiała się coraz większa liczba aut ogólnie uznanych za ekologiczne. Poniżej opisy kilku z nich.
Więcej w czerwcowym numerze autoEXPERTA



