Czarny piar

Dariusz Wójcik

Sprzedawcy aut próbują przyciągnąć klientów długoletnimi gwarancjami na oferowane pojazdy. Na pozór proponowane warunki mogą wydawać się atrakcyjne. Po bliższym przyjrzeniu się im okazuje się, że wcale tak nie jest.

Klient, który chciałby skorzystać z najlepszej opcji, musiałby kupić samochód marki Kia (siedem lat gwarancji ogólnej) z nadwoziem Mercedesa (trzydzieści lat gwarancji) i lakierem położonym przez Volvo (od ośmiu do dwunastu lat gwarancji).
Ponieważ jednak Kia określa górny limit przebiegu, auto marzeń tej marki musiałoby być wyprodukowane - dajmy na to - przez Fiata, który nie limituje przebiegu. Rynek motoryzacyjny przeżył już różne fuzje, więc i taka jest możliwa, choć jej prawdopodobieństwo należy ocenić jako znikome.
Co gorsza, gdy przyjrzeć się warunkom gwarancji z bliska, okazuje się, że siedmioletnia gwarancja ogólna nie obejmuje wszystkich podzespołów, ponieważ niektóre - na przykład amortyzatory - mają krótszą gwarancję. Na domiar złego koncerny motoryzacyjne robią dużo, żeby nie wywiązać się z zobowiązań, które same na siebie nakładają. Jeden z producentów samochodów dorobił się nawet profilu na Facebooku, na którym rejestrują się klienci mający problemy z egzekwowaniem gwarancji. Firmą tą zainteresował się też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Na stronie UOKiK możemy przeczytać: „Informacje na temat zakresu gwarancji na samochody marki KIA, podawane w oficjalnym serwisie internetowym koncernu motoryzacyjnego, wprowadzały konsumentów w błąd".

Poza tym różni producenci wyłączają z gwarancji wybrane części. Dla przykładu: Peugeot nie naprawia w ramach gwarancji pękniętych szyb, usterek nadwozia, wadliwej tapicerki i niektórych elementów podwozia, a Fiat nie naprawia elementów zawieszenia. Teoretycznie należałoby przed zakupem auta zapoznać się z warunkami określonymi w jego książce gwarancyjnej. W praktyce okazuje się jednak, że i to nie wystarczy, bo poza ścisłymi zapisami wciąż zostaje szerokie pole do interpretacji. Niektóre autoryzowane serwisy potrafią odmawiać napraw gwarancyjnych, podając fałszywe - nieobjęte gwarancją - przyczyny usterki, albo uzasadniając odmowę rzekomo wadliwą eksploatacją pojazdu przez kierowcę. W takich sytuacjach jedynie bardzo zdeterminowany klient jest w stanie wyegzekwować należne mu prawa.

Ale zamiast zawracać sobie głowę wynajmowaniem rzeczoznawców, wysyłaniem skarg do UOKiK i tak dalej, pokrzywdzony klient może podzielić się swoimi doświadczeniami z innymi użytkownikami serwisów społecznościowych. Ogłaszany za ich pośrednictwem czarny piar na dłuższą metę może okazać się najskuteczniejszą bronią w walce o przysługujące klientom prawa.

Cezary Kruk

autoExpert 1–2 2025

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę