Bajki robotów

Steampunk jest podgatunkiem fantastyki naukowej i powstał w latach 80. XX wieku. Pojawiająca się w nim technologia ma charakter mechaniczny, a akcja często rozgrywa się w XIX wieku - erze rewolucji technicznej oraz wieku pary (z ang. „steam" oznacza właśnie parę).

Choć gatunek ten jest rozwijany głównie na Zachodzie, to jego początków możemy się dopatrywać między innymi w wydanych w 1964 roku „Bajkach robotów" Stanisława Lema. W opowieści zatytułowanej „O maszynie cyfrowej, co ze smokiem walczyła" pewien król-cybernetyk kazał tworzyć maszyny wojenne, z którymi jego poddani musieli walczyć. Gdy w królestwie pojawił się groźny smok, król zmuszony był prosić o pomoc starą maszynę parową. Najpierw jednak musiał przeprosić ją za przeszłe zniewagi i przystać na tytułowanie jej „Wasza Ferromagnetyczność". Maszyna pokonała smoka, dając mu do wykonania trzy zadania arytmetyczne. Trzecie z nich polegało na tym, że smok miał się odjąć od siebie. Smok wykonał zadanie i zniknął, bo gdy odejmuje się coś od tego czegoś, zostaje zero.

Mylą się ci, którzy twierdzą, że steampunk to domena literatury. Otóż Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad rozporządzeniem normującym wzory dokumentów „stosowanych w sprawach o wykroczenia ujawnione za pomocą stacjonarnych urządzeń rejestrujących". W przypadku wykroczeń zarejestrowanych przez stacjonarne fotoradary mandat zostanie wygenerowany przez system informatyczny, który postawi na nim pieczątkę i umieści podpis inspektora, w imieniu którego mandat będzie wystawiony (na mandacie będzie widniał jego numer identyfikacyjny).

W tym miejscu powstaje ciekawy dylemat. Skoro wszystko odbywa się automatycznie, to po co udawać, że stoi za tym jakiś inspektor i przystawiać anachroniczne pieczątki oraz umieszczać fałszywe podpisy? Ministerstwo Infrastruktury mogłoby uruchomić wyobraźnię i opracować nowoczesne wzory dokumentów, zrywające z dziewiętnastowieczną tradycją urzędniczą. Z drugiej zaś strony nie za bardzo wiadomo, po co zatrudnia się rzeszę inspektorów, skoro wszystko za nich będą robiły maszyny. No chyba że w ministerstwie pracują miłośnicy steampunku i „Bajek robotów". Tak czy inaczej sugerujemy im, żeby spróbowali się odjąć sami od siebie.

autoExpert 1–2 2025

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę