I nastała jasność
W XX wieku (a dokładniej od 1907 roku) zaczęto używać w żarówkach drucików z wolframu i wypełniać je rozrzedzonym gazem obojętnym, który chronił włókno żarnika przed utlenianiem. Z początku był to argon, później zaczęto jednak stosować krypton. Od momentu pierwszego wykorzystania żarówki jako źródła światła przez praktycznie całe stulecie technika oświetleniowa nie poszła zbyt daleko do przodu. Żarówki oczywiście ewoluowały, ale sam sposób pozyskania światła pozostał przez dziesiątki lat niezmieniony. Nadal świecił żarnik rozgrzany na skutek przepływu przez niego prądu elektrycznego. Ewolucja miała natomiast miejsce w samej technologii wykonania żarówki i reflektora, czyli elementu odbijającego i kierującego wytworzone przez żarówkę światło. W żarówce największe zmiany dotyczyły zastosowania atmosfery ochronnej zawierającej halogenki (żarówki halogenowe). W żarówkach tych do wnętrza bańki wprowadzony jest - oprócz gazu obojętnego - halogen, a najczęściej jod. Halogen tworzy związek chemiczny z wolframem (parami wolframu w bańce i na ściankach bańki). Ten krąży wraz z gazem w bańce w temperaturze panującej blisko żarnika, a następnie rozpada się na wolfram i jod. Na skutek tej reakcji następuje przenoszenie cząstek wyparowanego wolframu z bańki na żarnik. Proces ten nazywa się halogenowym cyklem regeneracyjnym. Jego występowanie pozwala zwiększyć temperaturę żarnika do około 3200 K. [...]
Maciej Blum
Więcej na ten temat w najnowszym "autoEXPERCIE" (11/2011).