Niedobór procesorów na rynku i jego wpływ na branżę motoryzacyjną
Jak wiemy, coraz więcej aut wyposażonych jest w procesory sterujące licznymi, zaawansowanymi funkcjami elektroniki pojazdowej. Nowsze modele mają komputery pokładowe, zarządzające działaniem poszczególnych zespołów w samochodach. Problem pojawia się, gdy z powodu zbyt dużego zapotrzebowania na półprzewodniki, zaczyna brakować niezbędnych chipów dla branży motoryzacyjnej.
Przedsiębiorstwa zajmujące się produkcją procesorów dla branży motoryzacyjnej nie nadążają z wytworzeniem odpowiedniej ilości sztuk. Dzieje się tak z kilku powodów. Po pierwsze w wyniku pandemii Covid – 19, która ogarnęła cały świat i sprawiła, iż bardzo wiele działań odbywało się zdalnie, zapotrzebowanie na elektronikę komputerową znacznie wzrosło. Okazało się, że produkcja dla tej branży generuje znacznie większe przychody, aniżeli komponenty potrzebne do procesów sterowania mechaniką pokładową. W tym samym czasie popyt na nowe samochody znacząco spadł, a przedsiębiorstwa motoryzacyjne zmniejszały produkcję. Firmy komputerowe przejęły lukę w zapotrzebowaniu na procesory. Wraz ze stopniową poprawą sytuacji na świecie i zwiększonym popytem, chciano wznowić wytwarzanie aut na większą skalę. Tu jednakże branża motoryzacyjna napotkała potężny problem w postaci braku wystarczającej ilości półprzewodników. Takie firmy jak Bosch oraz Continental zaczęły informować o możliwych problemach w dostarczaniu tych niezbędnych komponentów. W związku z tym wielu producentów musiało ograniczyć lub nawet zawiesić produkcję samochodów. O problemach informowały Volkswagen, Fiat-Chrysler oraz Toyota. Ford został zmuszony do całkowitego wstrzymania produkcji w jednej ze swoich fabryk, a Nissan zmniejszył ilość wytwarzania popularnego modelu Note. Jak podaje Reuters, w zasadzie tylko dwa koncerny mają wystarczające zapasy procesorów - Hyundai i jego siostrzana firma Kia Corporation. Nie wiadomo tylko, na jak długo. Problemem nie są wyłącznie najwyższej jakości komponenty najnowszych procesów litograficznych, ale także mniej skomplikowanych części takich jak wafle 200 nm. Ich producenci, tacy jak tajwańska firma TSMC, zgłaszają, iż mają zamówienia na kilka miesięcy wprzód. Sytuacja ta związana jest nie tylko Covidem – 19, ale również olbrzymimi zamówieniami chińskich gigantów, takich jak Huawei oraz Xiaomi. Robią oni zapasy, na wypadek kolejnych międzynarodowych sankcji gospodarczych oraz w celu zwiększenia rozwoju.
Problem nie tylko branży motoryzacyjnej
Jako że zapotrzebowanie na procesory jest tak ogromne, nie tylko branża motoryzacyjna mierzy się z tym wyzwaniem. Również tak wielkie firmy jak Apple czy Lenovo mają problem z dostępnością wymaganych komponentów przy produkcji nowych kart graficznych. Amerykański producent chipów Intel deklaruje:
„Intel działa nieprzerwanie przez cały czas trwania pandemii. Kontynuujemy inwestowanie w zdolności produkcyjne fabryk, abyśmy mogli nadążać za rosnącymi potrzebami naszych klientów. W ciągu ostatnich kilku lat podwoiliśmy swoje całkowite moce produkcyjne, dotyczące zarówno produktów 14, jak i 10 nm w zakładach w Oregonie i Arizonie w USA oraz w Izraelu. Innowacyjne rozwiązania jakie zastosowaliśmy w ramach istniejących mocy produkcyjnych wpłynęły na poprawę wydajności”.
Ostatnio Intel potwierdził prowadzenie rozmów w sprawie rozpoczęcia produkcji chipów dla branży motoryzacyjnej. W sprawie wytwarzania procesorów interweniował sam Joe Biden, prezydent Stanów Zjednoczonych, zapowiadając, że będzie zabiegał o 37 miliardów dolarów wsparcia dla producenta. Fabryki półprzewodników mają zostać otwarte w USA oraz Europie i stanowić przeciwwagę dla azjatyckich producentów.